

Spadkobiercy tytułu „Dream Team” na razie nie zawodzą w Rio de Janeiro i mają już na swoim koncie dwa zwycięstwa. O północy z środy na czwartek czeka ich jednak najtrudniejsze jak do tej pory spotkanie turnieju. W trzecim starciu USA zmierzą się z największą rewelacją turnieju koszykówki mężczyzn – Australią. Ekipa z Antypodów też ma na koncie dwie wygrane i to z dużo silniejszymi rywalami, niż dotychczasowi przeciwnicy Stanów Zjednoczonych. Czy możliwości Australijczyków wystarczą jednak na pokonanie USA? Szanse na to są nikłe, ale bukmacherzy dają bardzo dobre kursy na zakłady różnicy punktowej. A tutaj możemy już liczyć na spore zaskoczenie!
Australia – USA
Igrzyska Olimpijskie, turniej koszykówki mężczyzn
11.08.2016 r. – 00:00
AUSTRALIA
+ Zgranie. Zespół Australii grywa ze sobą w prawie każde lato, kiedy reprezentacja USA praktycznie co roku wygląda zupełnie inaczej. Zawodnicy, których mamy okazję oglądać na parkiecie w Rio znają się jak łyse konie, co przekłada się często na łatwe punkty z ataków pozycyjnych (odczytywanie zamiarów kolegi, taktyki) oraz w kontratakach, które zespół potrafi rozegrać na pamięć.
+ Wielu zawodników z najlepszej ligi świata. Lista zawodników Australii, która miała lub ma do czynienia z ligą NBA jest bardzo długa. Prym wiodą jednak rozgrywający Matthew Dellavedova i center Andrew Bogut. Poza nimi są jednak też Patrick Mills, Joe Ingles, czy Aron Baynes.
+ Matthew Dellavedova. W meczu otwarcia rozgrywający imponował podaniami do swoich kolegów. Do samego Andrew Boguta dogrywał ponad kosz na tzw. „alley-oopa” kilka razy. Mecz z Francją „Delly” zakończył z 10 asystami, a jeszcze lepiej zagrał w drugim wygranym starciu Australijczyków, z Serbią. Obrońca skompletował double-double z dwóch dwucyfrowych zdobyczy – 23 punktów i 13 asyst.
- Krótsza ławka rezerwowych. Mimo sporej grupy znanych zawodników, Australia nie ma jednak takiej głębi składu jaka może pochwalić się reprezentacja USA.
USA
+ Przewaga talentu. Wszyscy zawodnicy kadry USA grają w najlepszej koszykarskiej lidze świata NBA. Nie jest to jednak wielkim zaskoczeniem, a bardziej normą. Choć w tegorocznym składzie Amerykanów nie ma np. Stephena Curry’ego czy LeBrona Jamesa, to ekipa pod wodzą świeżo upieczonego mistrza NBA – Kyrie’ego Irvinga, świetnego strzelca – Kevina Duranta i doświadczonego gwiazdora – Carmelo Anthony’ego jest cały czas lepsza na papierze od każdego przeciwnika.
+ Atletyzm. Sprawność fizyczna Amerykanów – ich kombinacja wzrostu, wagi, szybkości, siły, skoczności a do tego także umiejętności jest prawdziwą mieszanką wybuchową, na którą recepty nie znalazł nikt o kilku długich lat.
- Nadmierna pewność siebie. Amerykanie choć nie mówią tego głośno, wiedzą, że są zdecydowanymi faworytami turnieju. Problem polega jednak w tym, że kiedy kadra USA zaczyna czuć presję wynikającą z wyrównanego spotkania, łatwo się gubi i traci skuteczność. Tak było chociażby podczas IO w Atenach w 2004 roku, kiedy zdziwieni niezłomną postawą rywali Amerykanie nagle tracili wiatr w żaglach i notowali niespodziewane porażki.
- Gra na innych zasadach. Wydawać się może, że ułatwione zbijanie piłki z obręczy po rzucie rywali, czy bliższa odległość od kosza linii rzutu za trzy muszą „grać” na korzyść atletycznych i doskonale rzucających Amerykanów. Nie jest tak jednak zawsze, co mieliśmy okazję już widzieć. Gra na innych przepisach (FIBA) oznacza też częstsze odgwizdywanie Amerykanom błędu kroków, czy problem ze wstrzeleniem się z nowej odległości.
Bukmacher typuje na ten mecz 31.00 na wygraną USA przewagą 1-5 punktów, 19.00 na przewagę Amerykanów 6-10 i 12.00 na przewagę 11-15 oczek.
Mój typ: Wygrana USA różnicą punktową 11-15, kurs 12.00. Z kursów wynika, że bukmacherzy przewidują bardzo wysoką wygraną USA na Australią. Uważam jednak, że Australia to najtrudniejszy rywal dla Amerykanów w całym turnieju olimpijskim., dlatego typuję wygraną USA przewagą 11-15 punktów.
Fotografia pochodzi ze strony www.si.com
C.S.
Oglądaj mecze za darmo








