Andrzej Niedzielan zabrał głos po meczu Polska - Mołdawia w 8. kolejce kwalifikacji do Mistrzostw Europy 2024 w rozmowie z Michałem Białońskim na łamach Polsatsport.pl.
Podczas październikowego zgrupowania reprezentacja Polski nie pokazała się z dobrej strony. Wygląda na to, że zmiana selekcjonera nic nie dała, ponieważ Biało-Czerwoni nadal grają fatalnie… W 7. kolejce ekipa Orłów ledwo pokonała Wyspy Owcze 2:0 na wyjeździe.
W niedzielę 15 października zespół Michała Probierza grał na PGE Narodowym w Warszawie z Mołdawią i starcie zakończyło się remisem 1:1. W zespole przeciwnym na listę strzelców wpisał się Ion Nicolaescu, a dla naszej kadry trafił Karol Świderski. Ogólnie w meczu z Mołdawią Polacy grali słabo, często tracili piłki lub nie potrafili stworzyć ciekawej akcji ofensywnej.
Aktualnie na pierwszym miejscu w naszej grupie E kwalifikacji do Mistrzostw Europy 2024 znajduje się Albania, która ma trzynaście punktów. Tuż za Albańczykami są Czechy (jedenaście punktów), Polska (dziesięć punktów), Mołdawia (dziewięć punktów) i Wyspy Owcze (jeden punkt).
Andrzej Niedzielan zabrał głos
W rozmowie z Michałem Białońskim na łamach Polsatsport.pl na temat meczu wpowiedział się Andrzej Niedzielan. Ekspert piłkarski i były reprezentant Polski skrytykował grę Biało-Czerwonych.
- Mentalnie nie dojechaliśmy na pierwszą połowę – to na pewno. Mołdawia, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, zaskoczyła nas swoją agresją, zaangażowaniem i techniką, a także taktyką. Byliśmy zdziwieni. Wiemy, że mamy deficyty, jeżeli chodzi o umiejętności czysto piłkarskie. Operowanie piłką wychodzi nam bardzo słabo, mamy z tym kłopot. Robimy to zbyt wolno, zbyt schematycznie, zbyt przewidywalnie - komentuje Niedzielan w rozmowie z Polsatsport.pl.
- Kłopot polega też na tym, że przed meczem za dużo mówiło się o Czechach, zapominając o tym, że trzeba wygrać jeszcze z Mołdawią. Tak się nie stało i mamy ogromny kłopot – jesteśmy niestabilni, zmieniamy selekcjonerów i niewiele to daje. Dopóki znajdziemy piłkarzy, którzy są w stanie formę klubową przenieść na reprezentację, to dopóty będziemy przeżywać tego typu mecze. Jest za duża sinusoida, za duży rozdźwięk między momentami dobrymi a bardzo słabymi - dodał.
- Pomysł z założenia jest nawet bardzo dobry, bo mając dwóch wahadłowych, oczekujesz, że oni będą dogrywali do dwójki napastników. Nie zapominajmy natomiast, że najpierw należy bronić i dostęp do własnej bramki musi być zabezpieczony. Moim zdaniem, grając na trójkę stoperów bardzo słabo broniliśmy boczne sektory boiska. Z tego korzystali Mołdawianie i generowali nam problemy, więc nie wiem, czy ustawienie z trójką jest dla nas zasadne. Wydaje mi się, że czterech obrońców jest mądrym, logicznym i rozsądnym rozwiązaniem - mówił.
- Ja tego nie jestem w stanie zrozumieć: my w ogóle nie byliśmy agresywni! Zwracałem na to uwagę wielokrotnie podczas transmisji. Przegrywaliśmy bezpośrednie starcia, pojedynki bark w bark. Oni nas odpychali, potrafili nadepnąć, mieli trzy żółte kartki w pierwszej połowie, a my żadnej. Waleczność to jest to, co musisz dać na boisku jako pierwsze, a do tego dochodzą później umiejętności, mentalność itd. Bardzo jestem zaskoczony tym, że przegrywaliśmy pojedynki - powiedział.
- Zaskoczyliśmy Mołdawię agresywnym wyjściem na drugą połowę. Brakuje nam jednak czysto piłkarskich umiejętności. Nie jesteśmy w stanie co chwile grać na jeden kontakt i to na tle reprezentacji Mołdawii. Jesteśmy za bardzo schematyczni, ale te schematy są bardzo szybko przez przeciwnika czytane. Dopiero w drugiej części spotkania Frankowski wchodził w pojedynki i Mołdawianie mieli z tym kłopoty. Natomiast dwóch zawodników w dobrej formie to za mało. Trzeba mieć takich co najmniej dziesięciu - przyznał.
Przed Polską jeszcze jeden mecz w aktualnych eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024. W listopadzie zagra z Czechami na PGE Narodowym w Warszawie.
Źródło: Polsatsport.pl
Reprezentacja Polski Andrzej niedzielan Michał probierz Euro 2024 Reprezentacja polski Polska - mołdawia