
Aston Villa odpadła z europejskich pucharów, ale teraz skupiają swój wzrok na ważniejszy cel.
Niespodziewana porażka
Aston Villa pożegnała się wczoraj z Ligą Konferencji Europy, odpadając w półfinale tych rozgrywek z Olympiakosem Pireus. Grecki klub jest małą sensacją tegorocznej LKE i zasłużenie zagra w finale. Podopieczni Unaia Emery'ego przegrali w dwumeczu wyraźnie, bo aż 2:6. Trener Aston Villi jednak nie zamierza rozpaczać i rozpamiętywać, ponieważ na nich czekają końcowe rozstrzygnięcia w Premier League. Emery jasno daje do zrozumienia, że to liga jest dla nich priorytetem:
- Najpierw powrót do Birmingham. Następnie odpoczynek, a w sobotę skupiamy się na niedzielnym meczu z Liverpoolem. Jesteśmy zmotywowani i podekscytowani. Tak, dzisiaj jesteśmy rozczarowani, ale tylko jedna drużyna może wygrać, więc nie ma sensu tego rozpamiętywać.
Walka o Ligę Mistrzów
Takie podejście oczywiście nie powinno w ogóle dziwić. Obecnie Aston Villa plasuje się na czwartym miejscu, mając aż siedem punktów przewagi nad Tottenhamem. Co prawda ekipa z Londynu ma jeszcze jedno zaległe spotkanie do rozegrania, ale to wciąż "The Villans" są faworytami do zakończenia sezonu w najlepszej czwórce. Byłoby to ogromne osiągnięcie dla drużyny z Birmingham, gdyż jeszcze ani razu nie grali oni w Lidze Mistrzów od czasu jej powstania.
Teraz są na to duże szanse. Tottenham czekają jeszcze starcia z Burnley, Manchesterem City oraz Sheffield. Najcięższym z nich będzie oczywiście mecz z podopiecznymi Guardioli, którzy walczą o mistrzostwo Anglii. Koguty natomiast zawodzą w ostatnich tygodniach, przegrywając wszystkie ostatnie cztery spotkania. Aston Villa za to zmierzy się z Crystal Palace oraz Liverpoolem.
Źródło: TNT Sports
Liga Konferencji Europy Premier League Aston villa Liga konferencji europy Liga mistrzów Premier league