
Powodów takiej decyzji jest kilka.
Odpuszczają
Jak podaje kataloński "Sport", Barcelona przekłada transfer defensywnego pomocnika na styczeń lub nawet później. Oznacza to, że Mikel Merino raczej nie trafi do drużyny Roberta Lewandowskiego. Piłkarz Realu Sociedad, choć jego profil jest nieco inny niż klasycznej "szóstki", był priorytetem klubu na tę pozycję, ponieważ pasowałby do preferowanego przez Hansiego Flicka systemu z dwójką tzw. "pivotów", w którym mógłby tworzyć duet z Frenkie'em de Jongiem, Ilkayem Gundoganem, Pedrim lub Gavim, gdy ten wróci do zdrowia.
Wiele powodów
Barcelona skupia się jednak obecnie na sprowadzeniu Nico Williamsa oraz Daniego Olmo lub przynajmniej jednego z nich. Ponadto, przyjście Merino lub innego defensywnie usposobionego pomocnika wymagałoby odejścia kogoś z obecnego składu, co na tę chwilę nie wydaje się być prawdopodobne. Flick rozważa też postawienie na Marca Casado lub Marca Bernala, czyli adeptów szkółki, którzy dobrze czują się w tej strefie boiska, podobnie zresztą jak Andreas Christensen. Duńczyk w drugiej połowie poprzedniej kampanii został przez Xaviego przekwalifikowany z pozycji stopera do drugiej linii i spisywał się w tej roli dosyć przyzwoicie.
Tę sytuację może wykorzystać Arsenal, który interesuje się Merino i nie miałby problemów z zapłaceniem Realowi Sociedad nawet kilkudziesięciu milionów euro za transakcję.