Shutterstock/Maciej RogowskiNiels Frederiksen nie krył satysfakcji po zwycięstwie jego zespołu nad FC Lausanne-Sport w 4. kolejce Ligi Konferencji Europy. Trener Lecha Poznań docenił wysiłek swoich piłkarzy.
Zasłużone zwycięstwo
Lech Poznań po niezwykle wymagającym starciu pokonał przed własną publicznością FC Lausanne-Sport 2:0. Na listę strzelców wpisywali się Taofeek Ismaheel i Yannick Agnero. - Bez dwóch zdań, to był dla nas bardzo ciężki mecz. Ja oceniam pierwsze 30 minut jako dobre w naszym wykonaniu. Po nich owszem trzeba przyznać, że w drugiej połowie straciliśmy kontrolę i musieliśmy stanąć na wysokości zadania przede wszystkim w aspekcie walki. To nie ulegało wątpliwości. Myślę, że w trudnym momencie piłkarze wykonali świetną pracę i strzelili gola w momencie, w którym mieliśmy niemałe problemy. Później przyszedł gol na 2:0. W moim odczuciu to było wyrównane spotkanie, ale to my zasłużyliśmy na to zwycięstwo - powiedział Niels Frederiksen na pomeczowej konferencji prasowej.
Pod względem ilości stworzonych sytuacji bramkowych spotkanie z Lausanne przypominało nieco starcie z Radomiakiem Radom. Zarówno w jednym, jak w drugim meczu Lech oddał zdecydowanie mniej strzałów od swoich rywali. W czwartek Lausanne oddała łącznie 17 strzałów, a Kolejorz sześć.
- Ciężko jest porównywać dwa różne mecze. Przeciwko Radomiakowi wygraliśmy 4:1 i owszem oni oddali wiele strzałów, ale nie stanowiły one dla nas realnego zagrożenia, co było widać w statystyce goli oczekiwanych, których miał znacznie niższą od naszej. Ja często powtarzałem, że musimy skończyć z traceniem goli i o wiele lepiej bronić. To bierze się z tego, że chcemy grać w kompakcie, bliżej siebie i niżej. Ale z tego kompaktu też chcemy wychodzić wysoko - podkreślił.
Trener Lecha Poznań chwali swoich podopiecznych
Po raz kolejny w tym sezonie w podstawowym składzie Lecha Poznań znalazł się 18-letni Wojciech Mońka, który wraz z Mateuszem Skrzypczakiem utworzył parę stoperów. Linię defensywny na prawej stronie dopełnił Joel Pereira, a na lewej Michał Gurgul. Trener Frederiksen w samych superlatywach wypowiedział się o Mońce.
- Dzisiaj zagrał świetny mecz. Był naszym bardzo mocnym punktem. Ja widzę, w jaki sposób rozwija się ten zawodnik. Pamiętam go już rok temu, kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy. Widziałem w nim duży potencjał. Cieszę się, że go także pokazuje w pierwszym zespole. To zawsze dodatkowa wartość, kiedy zawodnik z akademii potrafi się w ten sposób prezentować. Oczywiście liczy się w walce o pierwszy skład, bo też tego też tyczyło się pytanie, czy będzie pierwszym wyborem, kiedy do zdrowia wróci Antonio Milić i Alex Douglas. To tak, on jest zdecydowanie brany pod uwagę. Liczy się przede wszystkim to, żeby mieć jak najwięcej opcji. Wojtek też taką opcję w kontekście rywalizacji daje - przyznał duński szkoleniowiec, który również pochwalił pracę rezerwowych.
- Moim zdaniem dzisiaj rezerwowi wykonali bardzo dobrą pracę. Za każdym razem, kiedy wprowadzam zawodników z ławki, oczekuję tego, że będą prezentować wysoki poziom. Oczywiście nie zawsze to się udaje, ale to samo można powiedzieć o zawodnikach z wyjściowej jedenastki. Teraz nie ma tak naprawdę takiego jednego wytłumaczenia tego stanu rzeczy, ale życzę sobie, żeby do końca sezonu nasi zawodnicy wprowadzeni z ławki wykonywali taką pracę, jak dzisiaj, żeby dokładali asysty i strzelali gole - powiedział.
Po tym meczu Lech Poznań zajmuje 16. miejsce w tabeli Ligi Konferencji Europy, mając na koncie sześć punktów. Do końca fazy ligowej rozegra jeszcze dwa mecze - z Mainz (11.12, godz. 21:00) i Sigmą Ołomuniec (18.12, godz. 21:00).