
Michał Probierz jasno wytłumaczył okoliczności porażki z Austrią.
Trzymanie się stylu
Selekcjoner reprezentacji Polski jest świadom błędów w grze kadry przeciwko Austrii, ale jasno zaznacza, że nie chce odchodzić od obecnego stylu. Probierz zamierza trzymać się tego stylu gry i ciągle go ulepszać aż w końcu drużyna się do niego w pełni dostosuje:
- Nie żałuję tego, że graliśmy agresywnie, że szliśmy do pressingu. Tak będziemy dalej robić, bo to jest jakaś podwalina pod to, co jest dalej. To EURO pokazuje, że możemy to robić i trzeba jeszcze udoskonalić to. Oby paru zawodników jeszcze zrobiło postęp i wtedy możemy tak grać - podkreślił.
Największy ból po meczu
51-latek zdaje sobie sprawę, że w pewnych momentach meczu gra nie układała się po myśli, a co więcej reprezentacja Polski straciła podobną bramkę:
- Fatalnie weszliśmy w mecz, ale później uspokoiliśmy spotkanie. Strzeliliśmy bramkę na 1:1 i mieliśmy sytuację na 2:1. Wydawało się, że ten mecz możemy mieć pod kontrolą. Ja sobie zdaję sprawę, że są takie sytuacje. Ruszyliśmy do pressingu, dalej agresywnie atakowaliśmy. Na pewno dużo zmieniła ta bramka, którą straciliśmy. To najbardziej boli, że podobną bramkę ostatnio straciliśmy, po dograniu z bocznego sektora na wbiegającego zawodnika - powiedział selekcjoner.
Teraz reprezentację Polski czeka ostatni mecz na Euro 2024. We wtorek o godzinie 18:00 zmierzymy się z Francuzami. Niestety będzie to tylko "mecz o honor", zważywszy na to, że Polacy odpadli oficjalnie jako pierwsza drużyna na tych Mistrzostwach Europy.