
Trener United zdradził w konferencji pomeczowej, co powiedział w szatni w przerwie meczu z Aston Villą.
Świetny comeback
W 19. kolejce Premier League Manchester United zmierzył się na Old Trafford z Aston Villą. Rewelacja tego sezonu po pierwszej połowie wygrywała 2:0 po trafieniach Johna McGinna i Leandra Dendonckera. Obraz świątecznego hitu zmienił się w drugiej odsłonie spotkania, gdy do głosu doszli gospodarze. W przeciągu nieco ponad 10 minut dublet zaliczył Alejandro Garnacho. Jednak to Rasmus Højlund został bohaterem w 82. minucie meczu. Duńczyk po rzucie rożnym Bruno Fernandesa wpakował piłkę do siatki i natychmiastowo wybuchł szaleńczą radością. 20-latkowi z pewnością spadł kamień z serca, ponieważ dotąd nie strzelił ani jednej bramki w Premier League.
Przełamanie?
Czy to trafienie będzie przełamaniem i punktem zwrotnym dla Højlunda? Tak sądzi menedżer Manchesteru United Erik Ten Hag:
- Cieszę się, że Rasmus Hojlund strzelił gola. To dla niego ważne. Mówiłem mu wcześniej, że zdobywa bramki w reprezentacji, zdobywa w Lidze Mistrzów, więc musi nadal wierzyć i te trafienia przyjdą. Jestem przekonany, że teraz po pierwszym golu będą kolejne.
Wiara w siebie
Dużo kibiców zastanawiało się, co holenderski trener powiedział w szatni, skoro w drugiej połowie meczu piłka zaczęła wpadać do bramki rywala. Jednakże jak się okazuje, Ten Hag nie wprowadził wcale żadnych wielkich zmian ani nie wygłosił niesamowicie inspirującej przemowy:
- W pierwszej połowie graliśmy solidnie, ale byliśmy niechlujni przy stałych fragmentach gry dla rywali. W przerwie wprowadziliśmy tylko drobną zmianę dotyczącą pressingu, ale to nie była wielka zmiana. Już w pierwszej części meczu tworzyliśmy sobie sytuacje, więc powiedziałem, żebyśmy nadal tak grali, i abyśmy wierzyli w siebie. Mówiłem to przed meczem i powiedziałem w przerwie: "Jeśli nadal będziecie wierzyć, wygramy ten mecz".