

Liverpool w 26. kolejce Premier League zwyciężył z Manchesterem United 7:0.
Skuteczni do bólu
Spotkanie od bardzo dobrych interwencji zaczął obrońca gości — Lisandro Martinez, zablokował dwa strzały. W 30. minucie bardzo blisko bramki była ekipa prowadzona przez Erika ten Haga, Dalot zacentrował do Bruno Fernandesa, ale ten strzałem głową minimalnie chybił. W pierwszej połowie ataki były z dwóch stron, raz atakował Manchester, raz Liverpool. Pod koniec pierwszej odsłony spotkania wspaniałe podanie posłał Robertson do Gakpo i ten precyzyjnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.
Kosmos — to jedyne określenie, które możemy użyć do tego, co się działo po rozpoczęciu drugiej połowy, podopieczni Jurgena Kloppa strzelili aż sześć bramek. Drugą połowę otworzył Darwin Nunez, który wykorzystał podanie Mohameda Salaha i zanotował pierwsze trafienie w meczu. Liverpool się nie zatrzymywał i wyprowadził kontrę, Salah zabawił się z Martinezem, oddał piłkę do Gakpo i ten przepięknym strzałem strzelił kolejną bramkę. Żeby się nie powtarzać — następnie do bramki trafili dwukrotnie Salah i jednego gola dołożył Nunez. Ostatnią bramkę w tym szalonym starciu zdobył Firmino. Ostatni raz siedem bramek Liverpool przeciwko United strzelił w 1895 roku.