
Danielle Collins może cieszyć się największym sukcesem w karierze!
W sobotni wieczór polskiego czasu Amerykanka Danielle Collins wygrała pierwszy tenisowy turniej WTA rangi 1000 w karierze. Zrobiła to w wieku 30 lat. W finale pokonując w finale w Miami reprezentantkę Kazachstanu Jelenę Rybakinę 7:5, 6:3.
Collins: To bardzo osobista sytuacja
– Dostałam kontuzji pleców, która wydarzyła się w Austin. Byłam zdruzgotana, że nie mogłam dokończyć tego turnieju – przypomniała po meczu na konferencji prasowej – Miałam kilka dni, nie przesadzając, dosłownie nie mogłam chodzić. Mój chłopak musiał mi bardzo pomóc. To było okropne. Było wiele łez, o mój Boże, grałam we wszystkich tych turniejach, tak ciężko na to pracowałem, a teraz jesteśmy w Indian Wells i Miami i to się dzieje.
Zwycięstwu na pewno dodatkowego smaczku dodaje fakt, iż wkrótce zawodniczka ma przejść na sportową emeryturę. Mimo triumfu nie zamierza zmieniać planów
– To bardzo osobista sytuacja i mój personalny wybór. Chodzi o coś więcej niż tylko tenis i moją karierę. Lubię swoją pracę. Świetnie się bawię. Uwielbiam tu przyjeżdżać i rywalizować, ale to naprawdę ważna decyzja życiowa i powinno to być całkiem zrozumiałe – skomentowała.
Źródło cytatów: Interia Sport