
Paris Saint-Germain wygrało 2:0 z Le Havre w 14. kolejce Ligue 1.
Katastrofa Donnarumy
Mecz nie rozpoczął się dobrze dla paryżan. Już w 10. minucie Gianluigi Donnarumma po bardzo głupim faulu wyleciał z boiska i PSG musiało grać w "10" przez niemal całe spotkanie. Włoski bramkarza zachował się fatalnie. Źle wyliczył sytuację, wybiegł za pole karne, okazując niezdecydowanie, po czym brutalnie sfaulował jednego z przeciwników, ponieważ nie trafił w piłkę. Sędzia nie zastanawiał się ani sekundy i od razu wyciągnął czerwony kartonik. Na bramce stanął 22-letni Arnau Tenas, który wszedł w miejsce Bradleya Barcoli. To nie są ostatnio najlepsze chwile dla wciąż młodego golkipera. Mateusz Święcicki słusznie zauważył to na portalu X:
- Najlepszy piłkarz Euro 2020 (!!!) Od tego czasu niesamowity zjazd. A w trzech ostatnich meczach dla PSG (Monaco, Newcastle, Le Havre) to już pukanie od spodu.
Wygrana w osłabieniu
Gra w osłabieniu nie przeszkodziła strzelaniu goli przez paryski klub. Najpierw na prowadzenie PSG wyprowadziła gwiazda tego zespołu Kylian Mbappe. Francuz strzelił ładną bramkę tuż zza pola karnego. Najpierw przyjął sobie kierunkowo piłkę i nieatakowany przez obrońców postanowił szybko oddać mierzony strzał w prawy dolny róg bramki. Futbolówka odbiła się tylko od słupka i pozostawiła bezradnego bramkarza w osłupieniu.
Le Havre dochodziło do sytuacji, ale nie był to ich szczęśliwy dzień pod względem skuteczności. Gdyby gospodarze strzelili bramkę w pierwszej połowie, to ten mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Pod koniec spotkania w 89. minucie wynik meczu ustalił tylko Vitinha i było już niemal pewne, że PSG wywiezie trzy punkty. I tak też się stało. Przez ostatnie kilka minut nie zobaczyliśmy kolejnych trafień. Paryska drużyna zajmuje obecnie pierwsze miejsce w tabeli z dorobkiem 33 punktów i przewagą czterech oczek nad drugą Niceą.