
Wiele osób było zdziwionych, że Łukasz Piszczek ostatecznie nie znalazł się w sztabie Fernando Santosa.
Były defensor był przymierzany do roli asystenta u portugalskiego szkoleniowca. Piszczek był faworytem ze względu na jego ambicje, by kiedyś zostać trenerem. Zainteresowany dość długo zwlekał, aż w końcu odrzucił propozycję.
Dlaczego odrzucił ofertę?
Decyzję wyjaśnił w jednym z ostatnich wywiadów.
- Jeśli spojrzymy na to wyłącznie sportowo i na to, kto się zgłosił, czyli reprezentacja Polski, to można faktycznie uznać, że była to oferta nie do odrzucenia. Ale ja też mam swoje projekty w życiu i jeśli w coś się angażuję, to chciałbym dać temu sto procent - stwierdził.
- Musiałem odmówić i myślę, że to było dojrzałe zachowanie. Nie rzuciłem się na to z myślą jak to będzie fajnie, bo ludzie będą o tym mówić i podbijać bębenek, że Piszczek będzie kiedyś trenerem reprezentacji. Tę decyzję podjąłem świadomie z myślą o tym, żeby to było dobre rozwiązanie i dla mnie, i dla reprezentacji - dodał.
Źródło: Super Express