
Za nami piątkowe mecze 13. kolejki PKO Ekstraklasy. Trzy punkty w nich zapisały sobie Korona i Górnik. Kielczanie po szalonym meczu ograli Puszczę 5:3, a zabrzanie na wyjeździe rozgromili ŁKS 5:0.
Korona dopisuje trzy punkty po szalonym spotkaniu
Forma Korony w ostatnich spotkaniach naprawdę była całkiem solidna, ale klubowi z Kielc brakowało przekonowującego zwycięstwa. Podopieczni Kamila Kuzery liczyli na to, że uda im się je osiągnąć dziś, bo rywalem była słabo grająca ostatnio Puszcza.
Spotkanie kapitalnie rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy w 6. minucie objęli prowadzenie za sprawą Evgeniya Shikavki. Pierwszy gol napędził Koronę, która jeszcze w pierwszej połowie dołożyła kolejne dwa trafienia. Na listę strzelców wpisali się Martin Remacle i Dominick Zator. Do przerwy gospodarze prowadzili więc 3:0 i pewnie zmierzali po komplet punktów.
Po przerwie natomiast kibice na trybunach i przed telewizorami zobaczyli prawdziwe szaleństwo. Najpierw dwa szybkie gole strzeliła Puszcza, w 63. minucie gola na 3:1 zdobył Artur Siemaszko, a chwilę później kontakt żubrom dał Bartłomiej Poczobut. Puszcza poczuła, że może dziś wrócić do Niepołomic z jakimiś punktami. Marzenia zabił im jednak Ronaldo Deaconu, który w 88. minucie trafił na 4:2. Na tym golu strzelanie jednak się nie zakończyło. W 90. minucie na 4:3 trafił Mateusz Cholewiak, a w doliczonym czasie gry drugą bramkę zdobył Deaconu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Korony 5:3, a kibice z pewnością nie mogli narzekać na nudę.
Górnik wygrywa drugi mecz z rzędu
W poprzedniej kolejce Górnik niespodziewanie ograł Raków 2:1. Jan Urban i jego zawodnicy mieli nadzieję, że nie było to przypadkowe zwycięstwo, a dziś chcieli zanotować drugie. Na papierze szansa rysowała się naprawdę duża, bo przeciwnikiem był fatalny ŁKS.
ŁKS, który jednak miał minimalną przewagę przez pierwsze 20-25 minut. Nie potrafił jej jednak wykorzystać, a potem do głosu zaczął dochodzić Górnik. Zabrzanie swoją pierwszą okazję mieli za sprawą Kamila Lukoszka, którego strzał zatrzymał Aleksander Bobek. Chwilę później bramkarz gospodarzy już nie dał rady skutecznie interweniować. Michal Siplak prawdopodobnie chciał dośrodkować w szenastkę, wyszedł z tego jednak centrostrzał, który znalazł drogę do bramki ŁKS-u. Do przerwy Górnik prowadził więc 1:0 i był o krok bliżej kolejnej wygranej.
Po przerwie gospodarze starali się doprowadzić do remisu, ale w 64.minucie znacznie utrudnili sobie sprawę. Adam Marciniak w polu karnym sfaulował Sebastiana Musiolika, a sędzia Szymon Marciniak wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Daisuke Yokota i pewnym strzałem w środek bramki podwyższył prowadzenie. Po tym trafieniu worek z bramkami już zupełnie się rozwiązał. Kwadrans przed końcem na 0:3 trafił Kryspin Szcześniak, w 80. minucie swojego gola dorzucił Damian Rasak, a strzelanie zakończył Yokota, który ustrzelił dublet. Ostatecznie dało to Górnikowi okazałą wygraną 5:0, drugie zwycięstwo z rzędu i awans w tabeli na ósme miejsce.
Ekstraklasa Górnik zabrze łks łódź Puszcza niepołomice Korona kielce Pko ekstraklasa