
Do niespodzianki doszło w ostatnim niedzielnym meczu 12. kolejki PKO Ekstraklasy. Górnik Zabrze okazał się lepszy od Rakowa Częstochowa, wygrywając 2:1.
Górnik wreszcie zadowolił kibiców
Górnik w ostatnich kolejkach grał lepszą piłkę niż na początku sezonu, ale wyników nie było. Jan Urban liczył więc na to, że klub solidnie potrenuje podczas przerwy reprezentacyjnej i punkty wreszcie przyjdą. Dziś gospodarzy czekało jednak bardzo trudne zadanie, bo rywalem był Raków Częstochowa, czyli aktualny mistrz Polski. Spotkanie jednak kapitalnie rozpoczęło się dla Górnika, bo już w 10. minucie objął on prowadzenie za sprawą Daisuke Yokoty. Japończyk nie zadowolił się jednym trafieniem i chwilę później dołożył drugą bramkę. Po 22. minutach zabrzanie prowadzili już 2:0, a Dawid Szwarga nie dowierzał w to co się dzieje. Do przerwy wynik się nie zmienił, a Raków w drugiej połowie czekało bardzo trudne zadanie.
Obraz meczu w drugiej części wyglądał dokładnie tak, jak się spodziewaliśmy. Gospodarze cofnęli się jeszcze bardziej niż w pierwszej połowie i oddali Rakowowi futbolówkę. Ten jednak zbytnio nie potrafił z niej zrobić użytku i mimo tego, że stwarzał sobie ofensywne sytuacje, to Daniel Bielica zbytnio się nie napracował. Mistrzom Polski udało się jednak zdobyć gola, w 82. minucie na listę strzelców wpisał się Ante Crnac. Podopieczni Jana Urbana już jednak nie dali sobie wyrwać tego zwycięstwa, ostatecznie zwyciężyli 2:1 i odskoczyli na trzy oczka od strefy spadkowej.
Raków w LE, Górnik znów w Ekstraklasie
Obie ekipy kolejne mecze rozegrają już za kilka dni. Raków po raz kolejny będzie czekać trudne zadanie w Lidze Europy, tym razem w czwartek zagra ze Sportingiem. Górnik natomiast do walki o ligowe punkty wróci w piątek, gdy na wyjeździe zagra z ŁKS-em.