
Ojciec Endricka zdradza kulisy niedoszłego transferu swojego syna do Chelsea.
"Byłem bardzo blisko"
Endrick to jeden z ostatnich nabytków Realu Madryt. 17-latek jest największym młodym talentem w Brazylii, który właśnie kilka dni temu został mistrzem kraju z Palmeiras. W lecie dołączy do pierwszej drużyny Królewskich, gdzie rozpocznie swoją karierę w Europie. Jak się jednak okazuje Endrick był o krok od dołączenia do innego klubu. Mowa tu... o Chelsea:
- Byłem bardzo blisko. Moi rodzice bardzo lubili Londyn i wszyscy niezwykle dobrze o nim mówili.
Ojciec Douglas Felipe poleciał nawet do Londynu, aby zobaczyć, jak potencjalnie mogłoby wyglądać życie jego syna:
- Wyjaśnili nam wszystko. Przedstawili nas osobie, która pomogła nam się zadomowić. Pokazała nam dom, w którym będziemy mieszkać, szkołę, do której będzie chodził Endrick, kościół, do którego będziemy uczęszczać. Wszystko było w porządku między nami.
Uzgodniona umowa
Douglas przyznał, że umowa z Endrickiem i Palmeiras była już prawie zawarta, dopóki klub Premier League się nie wycofał:
- Nie mogę powiedzieć na 100%, ponieważ nie podpisałem kontraktu, ale umowa była uzgodniona. Miałem już w głowie, że będę mieszkał w Londynie w całej tej zimnej pogodzie. Ale w nocy menedżer mojego syna zadzwonił i powiedział, że właściciel Chelsea wycofał się z umowy, ponieważ cena, jaką musieliby zapłacić za Endricka, zawyżyłaby rynek. Było to 60 milionów euro [51,4 miliona funtów] za 16-letniego chłopca, który przybyłby do kraju prawie dwa lata później.
Źródło: The Guardian