Raków Częstochowa przegrał we wczorajszym meczu fazy grupowej ze Sportingiem Lizbona 1:2. Jedna z gwiazd drużyny z Częstochowy, Fran Tudor dostrzegł jednak plusy.
Kontrowersyjna kartka
W dwunastej minucie sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Portugalii. Czerwoną kartką ukarano Bogdana Racovitana, która wywołała sporo kontrowersji. Ostatecznie przez ponad 70 minut drużyna Mistrza Polski grała w osłabieniu.
Dla Sportingu obie bramki zdobył Goncalves i obie po rzutach karnych, najpierw we wspomnianej, dwunastej minucie, następnie w pięćdziesiątej drugiej.
Dla drużyny Dawida Szwargi bramkę honorową zdobył Milan Rundić w siedemdziesiątej pierwszej minucie.
Fran Tudor zadowolony z gry: To nie jest zły wynik.
W pomeczowej rozmowie dla Viaplay, Chorwat przyznał, że ta porażka nie była złym wynikiem.
Jestem dumny z drużyny. Przez cały mecz walczyliśmy dziesięciu na jedenastu. Gdyby nie rzut karny i czerwona kartka, to wszystko mogło potoczyć się inaczej. Wyciągnęliśmy maksimum. Pokazaliśmy charakter i DNA Rakowa. - Mowił Tudor.
Następnie dodał - Możemy być dumni, bo przegrać tu 1:2, grając przez cały mecz w osłabieniu, to nie jest zły wynik. Po raz pierwszy w historii gramy w Lidze Europy. My jako piłkarze z meczu na mecz pokazujemy coraz więcej. Zostały nam jeszcze dwa mecze w grupie i musimy walczyć do końca.
Raków obecnie walczy o awans do Ligi Konferencji. W grupie D Ligi Europy zajmuje jednak ostatnie miejsce z jednym zdobytym punktem.
źródło: Viaplay
Liga Europy Ekstraklasa Liga europy Rakow czestochowa Fran tudor