
Chętnych na zakup brakować nie będzie.
Miarka się przebrała
Joshua Kimmich ma dość. W kluczowym meczu z Bayerem Leverkusen usiadł na ławce rezerwowych, a wczoraj, gdy Bayern przegrywał z Bochum, został zdjęty z boiska, co wywołało u niego frustrację. Ponadto, jego relacja z Thomasem Tuchelem uległa całkowitemu załamaniu, podobnie jak z jego sztabem. Cała ta sytuacja wpływa również na formę sportową, która ostatnimi czasy jest daleka od ideału.
Możliwy transfer
Jako iż Niemiec ma kontrakt z obecnym klubem tylko do czerwca 2025 roku, coraz więcej mówi się na temat potencjalnego transferu. Wiele zespołów widziałoby go w swoich szeregach, a on sam - pomijając nawet kwestie konfliktów w Bayernie - skłania się ku zmianie otoczenia. Sytuację Kimmicha monitorują Barcelona, PSG oraz Manchester City.