
Iga Świątek w sobotę zameldowała się w drugiej rundzie Igrzysk Olimpijskich.
Świątek: Było trochę więcej napięcia niż zazwyczaj
Polka w pierwszej rundzie wygrała 6:2, 7:5 z Rumunką Iriną-Camelią Begu. Nie był to łatwy mecz, szczególnie w drugim secie.
– Mój poziom trochę falował, było trochę więcej napięcia niż zazwyczaj, ale pierwsze rundy nigdy nie są łatwe, więc daję sobie jeszcze przestrzeń, żeby wejść tutaj w odpowiedni rytm i w odpowiednią grę. Popełniłam sporo błędów i wynik nie był korzystny, jednak najważniejsze jest dla mnie to, że w trzech ostatnich gemach poprawiłam swój poziom i koncentrację i wygrałam w dwóch setach – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami po meczu.
– Warunki sporo się zmieniły, bo większość treningów rozegrałam, kiedy było gorąco i piłki +skakały+. W tym spotkaniu zrobiły się trochę ciężkie, czasami mój top spin nie działał tak, jak zazwyczaj. Tak samo było na początku French Open i nie przywiązuję się do tego. Jeśli następnym razem będę grała w takich warunkach postaram się trochę lepiej dostosować i popełniać mniej błędów – dodała.
"Francuzi zrobili wspaniałe show"
Liderka światowego rankingu była również pytana o przebieg ceremonii otwarcia Igrzysk, na której osobiście jej zabrakło.
– Nie oglądałam całej ceremonii, chciałam się wyspać, a mimo wszystko jak oglądam takie rzeczy, to pojawia się dużo emocji i dumy. Rano trochę nadrobiłam, jestem szczęśliwa, że tenis został doceniony, ponieważ ta dyscyplina na to zasługuje – oceniła – Myślę, że Francuzi zrobili wspaniałe show, to była chyba najlepsza ceremonia, jaką widziałam i na pewno na długi czas pozostanie wszystkim w pamięci.
Świątek teraz zmierzy się z Francuzką Diane Parry lub Nadią Podoroską z Argentyny.
Źródło cytatów: Polska Agencja Prasowa