
Oficjalnie Samuel Mraz został ogłoszony nowym zawodnikiem Motoru Lublin.
Ciekawa przeszłość
Słowacki piłkarz jest bardzo dobrze znany fanom polskiej ligi, a zwłaszcza kibicom Zagłębia Lubin. To właśnie tam Mraz występował w sezonie 2020/21 po wypożyczeniu z Empoli. Polskich boisk nie zwojował i w 29 meczach strzelił tylko trzy bramki. Napastnik ma ciekawe CV, a to dlatego, że kiedyś był postrzegany jako niemały talent. Dlatego też FC Empoli zapłaciło 1,5 mln euro MSK Zilinie. Samuel zanotował nawet bramkę w swoim debiucie w Serie A, ale potem nastąpiło twarde zderzenie ze ścianą i nigdy nie przebił się w tak dużej lidze. W ostatnich latach dryfował po różnych ligach, grając w Grecji, Cyprze, Hiszpanii czy Słowacji.
Brakujące ogniwo?
Teraz 26-latek zdecydował się na powrót do Polski, gdzie ma nadzieję, że jego piłkarska kariera odżyje w zespole pod batutą bardzo utalentowanego młodego trenera, jakim niewątpliwie jest Goncalo Feio. Portugalski szkoleniowiec zachwala jego instynkt snajperski, technikę, motoryczność i umiejętną współpracę z linią pomocy. Motor będzie potrzebował bramek od nowego napastnika, ponieważ był to duży problem pod tym względem w rundzie jesiennej. Sam zawodnik także nie kryje ekscytacji ze swoich przenosin do Lublina:
- Jestem podekscytowany tym, że dołączam do Motoru Lublin. To, co sprawdziłem na temat klubu, spodobało mi się od pierwszej sekundy, a stadion i boiska treningowe są naprawdę imponujące. Z tego co widziałem, fani też są niesamowici. Moim celem jest być gotowym pomóc zespołowi tak bardzo, jak to możliwe.
Mocne okienko
Lubelski klub może mówić o naprawdę mocnym zimowym okienku transferowym, ale to czy będzie udane, to dopiero czas pokaże. O poprawę gry i walkę o awans do Ekstraklasy mają pomóc Paweł Stolarski (ex-Pogoń Szczecin), Kamil Kruk (ex-Zagłębie Lubin), Mbaye Ndiaye (Teungueth FC) oraz właśnie Samuel Mraz. Do gry Motor wróci już w poniedziałek, gdzie o 18:00 zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice. Po jesiennych zmaganiach RKS zajmuje trzecie miejsce w tabeli, mając stratę zaledwie dwóch punktów do liderującej Arki Gdynia, a także zaległy mecz z Podbeskidziem.