
Afera zdaje się nie mieć końca.
Pamiętny mecz
Porażka reprezentacji Polski 2:3 z Mołdawią w Kiszyniowie przejdzie do historii nie tylko jako jedna z największych sportowych kompromitacji w naszym rodzimym futbolu, ale też jako klęska pod względem wizerunkowym. Wraz z delegacją PZPN na to wyjazdowe spotkanie udał się bowiem Mirosław Stasiak - biznesmen przed laty skazany za korupcję. Polski Związek Piłki Nożnej długo milczał w tej sprawie, aż w końcu wydał oświadczenie, według którego Stasiak został zaproszony na mecz przez jednego ze sponsorów. Do rozdania zaproszenia przyznała się firma Inszury, choć wersja ta jest podważana przez niektórych dziennikarzy.
Nowe fakty
Teraz Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyk.pl ujawnił nowe, zaskakujące fakty. Okazało się bowiem, że Stasiak dostał czerwoną akredytację, czyli taką, która umożliwia wstęp do każdej strefy na stadionie w dniu meczowym. Tego typu upoważnienia otrzymują jedynie najważniejsze osoby ze Związku i reprezentacji, co niemal na pewno wskazuje na fakt, iż otrzymał ją on od kogoś wysoko postawionego. PZPN póki co nie skomentował tych doniesień.