
Maciej Kot w jednym z najnowszych wywiadów przyznał, że w pewnym momencie jego kariera znalazła się na zakręcie.
Kot: Chyba łatwiej jest iść do przodu krok po kroku
Maciej Kot ma już 32 lata. Większość życia był związany ze skokami narciarskimi. Po słabszym momencie w tym sezonie wrócił do kadry A, choć nadal wyniki ma zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zebrał 21 punktów w 12 występach w Pucharze Świata.
– Gdy wygrywa się konkurs Pucharu Świata, zdobywa złoty medal na mistrzostwach świata, apetyt rośnie. Udowodniłem sobie, że mogę sięgnąć szczytu. Szybko zostałem zweryfikowany i forma spadła. Czasami trudno od tego abstrahować – przyznaje Kot – Chyba łatwiej jest iść do przodu krok po kroku. Najpierw sukcesy w zawodach juniorskich, potem Puchar Świata. Czołowa trzydziestka, dwudziestka, dziesiątka. Jeśli te etapy się pomija i nagle wchodzi przebojem do czołówki bez wcześniejszej stabilizacji, spadek boli bardziej. Zasmakowałem sukcesów i chciałem wrócić jak najszybciej.
Skoczek potwierdził, że w pewnym momencie miał problemy z hejtem.
– Trudno przełożyć mi to wszystko na jakąś skalę. Pewnie ktoś, kto nigdy nie uprawiał sportu tak popularnego w naszym kraju, nie wie, z czym to się je. Dziennikarze, kibice, trenerzy, czy wreszcie ja sam. Wszyscy chcieliśmy więcej. Faktycznie były dni, w których wstawanie z łóżka okazywało się wyzwaniem. Spadła na mnie lawina krytyki – wspomina.
– Czasy są jakie są. Hejt stał się popularny. Po przeczytaniu kilku wulgarnych komentarzy na swój temat, robiło mi się po ludzku przykro. Z czasem zacząłem sobie z tym radzić, odczytywać emocje i odcinać się od takich opinii. Myślę, że gdyby nie ludzie, których spotykałem na swojej drodze, począwszy od rodziny i przyjaciół, skończywszy na osobach związanych z kadrą i związkiem, mógłbym nie przetrwać kryzysowych chwil. Kiedyś zamykałem się w sobie po nieudanych konkursach. Potem nauczyłem się prosić o pomoc i dzielić problemami. To bardzo mi pomagało. Otrzymałem wiele wsparcia – zaznaczył.
Cała rozmowa jest dostępna na WP Sportowe Fakty.
Skoki narciarskie Maciej kot Skoki narciarskie Puchar świata