
Śląsk Wrocław w niedzielę pokonał ŁKS Łódź 2:1. Decydujące było trafienie Piotra Samca-Talara w doliczonym czasie gry.
Jacek Magiera po meczu przyznał, że spotkanie nie należało do najłatwiejszych.
- Cel, jakim było zwycięstwo w tym meczu, został zrealizowany. Zakładaliśmy przed spotkaniem, że chcemy wygrać. Mecz miał różne fazy. Padł szybki gol po stałym fragmencie gry i świetnym uderzeniu Erika Exposito. Większość starcia toczyła się w środkowej strefie boiska. W przerwie rozmawialiśmy o czujności. Tak się złożyło, że ŁKS zagrał 25 minut bardzo dobrze. Dominowali, strzelili gola. Mieliśmy w głowie by to odwrócić. Zmiany sprawiły, że wróciliśmy do rywalizacji i do końca walczyliśmy. Wypracowaliśmy świetną akcję. Cameron dobrze rozprowadził i podał, a Piotrek wykończył akcję. To było trudne spotkanie i wiedzieliśmy, że takie będzie. ŁKS był zdeterminowany, ale my patrzymy na siebie. Zdobyliśmy 30 punktów. Chcemy więcej. Dziś czas na regenerację, bo za cztery dni jedziemy do Krakowa na kolejny mecz - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Śląska.
Nie odbyło się również bez pochwał w kierunku bohatera spotkania - Samca-Talara.
- Jestem pod wrażeniem tego, jak Piotrek prezentuje się w tym sezonie. Ma znakomite statystyki. 3 gole i 5 asyst. Gdyby na boisku biegał tak, jak Nahuel, Bejger czy Janasik, to mówilibyśmy o drużynie narodowej. Ma swój sposób, czasem jest niezauważalny. Stąd różnie na niego patrzyliśmy. To jednak dla mnie wartościowy piłkarz. Przeszedł ogromną metamorfozę. Wszedł na wyższy poziom i chcemy by to kontynuował. Jest otwarty i chce pomagać zespołowi. To jego pierwszy rok po grze jako młodzieżowiec i dobrze, że ma takie momenty - zaznaczył Magiera.
Skrót meczu Śląsk - ŁKS
Źródło: Śląsk Wrocław