

Adam Małysz w sobotę został nominowany na nowego prezesa Polskiego Związku Narciarskiego.
Nowa rola Małysza
Były, utytułowany skoczek przejmuje kontrolę w związku po... swoim byłym trenerze - Apoloniuszu Tajnerze. Przed Małyszem trudne zadanie, bo będzie odpowiedzialny nie tylko za dyscyplinę, którą doskonale zna - skoki narciarskie. Ale także choćby za kombinację norweską czy narciarstwo dowolne.
Nie tylko siedzenie za biurkiem
- Raczej sobie nie wyobrażałem, że to pójdzie w tym kierunku. Myślałem, że kariera w rajdach potrwa dużo dłużej. Niestety, zabrakło na to finansów. Pojawiła się propozycja, by zostać dyrektorem PZN do spraw skoków i kombinacji norweskiej. Po namyśle, zdecydowałem się na to - przyznał Małysz w rozmowie z Radiową Jedynką.
- Zobaczyłem, że jako działacz można zrobić wiele dobrego i pomagać. Nie tylko siedzieć za biurkiem i robić papierkową robotę, ale też aktywnie pomagać tym sportom. Taką też mam nadzieję jako nowy prezes - dodał.
- Prezes Tajner zrobił super robotę. Rozwinął związek, dyscypliny poszły do przodu. Fajnie byłoby to kontynuować, a nawet zrobić coś więcej. Dzisiaj PZN to już nie jest stowarzyszenie, tylko firma, która musi funkcjonować nowocześnie - stwierdził również - - Prezes Tajner zrobił super robotę. Rozwinął związek, dyscypliny poszły do przodu. Fajnie byłoby to kontynuować, a nawet zrobić coś więcej. Dzisiaj PZN to już nie jest stowarzyszenie, tylko firma, która musi funkcjonować nowocześnie.