
Wczoraj zakończył się sezon 2024/25 PKO BP Ekstraklasy, w którym Raków Częstochowa znalazł się na miejscu wicelidera. Oczywiście apetyty po powrocie Papszuna były większe, ale szkoleniowiec Medalików chwali zespół i patrzy na pozytywy.
Walka o europejskie puchary
Zdobyta druga lokata oznacza, że podopieczni Papszuna w przyszłej kampanii będą walczyć w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Mimo pokonania Widzewa w ostatniej kolejce nadal pozostali na miejscu wicelidera, bo Kolejorz także wygrał swoje spotkanie i świętowano w Poznaniu zdobycie mistrzostwa Polski.
- Na pewno nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo było bardzo czegoś, co przed sezonem było trudno sobie wyobrazić. Cel był taki, żeby wrócić do pucharów, o nie powalczyć. Dziś panuje lekkie niezadowolenie, że nie udało się zdobyć mistrzostwa Polski. Tylko pięć porażek w 34 spotkaniach. To super wynik. Choć nie dał mistrzostwa, to naprawdę jestem dumny z tej drużyny, ludzi, którzy ten wynik wypracowali — mówił trener Rakowa.
Obecny sezon w wykonaniu Rakowa to 35 spotkań, 20 zwycięstw, 9 remisów oraz zaledwie 6 porażek. W pierwszej rundzie Pucharu Polski zostali pokonani przez pierwszoligową Miedź Legnica
Medaliki! Dziękujemy za Wasze fantastyczne wsparcie dzisiaj i przez cały sezon! 👏 pic.twitter.com/4nhXJKiYNO
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) May 24, 2025