

Sezon ligowy powoli się kończy, ale to wcale nie oznacza przerwy od piłki. Już na początku czerwca ruszą emocje związane z Ligą Narodów. A za chwilę startuje kolejne zgrupowanie.
Walka w Lidze Narodów
Tym razem kalendarz LN wyszedł dość specyficznie. Wszystkie mecze grupowe będą rozegrane w ciągu trzech miesięcy. Michniewicz będzie walczył o utrzymanie reprezentacji w najwyższej dywizji. W międzyczasie będzie trzeba to uznać za ważny element przygotowań do mistrzostw świata w Katarze.
- Wiadomo, że musimy się utrzymać w Lidze Narodów, ale też umiejętnie połączyć tę grę o punkty z przygotowaniem zespołu do mistrzostw świata. A przede wszystkim - musimy także robić selekcję pod kątem mundialu. Jeśli teraz do tego się nie przymierzymy, to później w listopadzie nie będzie z kogo wybierać - powiedział Michniewicz w rozmowie z Adamem Godlewskim dla portalu Sportowy24.
Szeroka kadra
Jednocześnie Michniewicz potwierdził, iż ponownie będzie miał do dyspozycji szeroką kadrę.
- I będziemy ją na każdym kolejnym zgrupowaniu zmniejszać, bo następna tura Ligi Narodów jest we wrześniu, i już wtedy zaprosimy mniejszą liczbę zawodników. No a potem w listopadzie - już docelową grupę na mistrzostwa świata. Teraz na pewno powołam 5 bramkarzy i około 30 zawodników z pola, czyli na każdą pozycję po trzech. Muszę brać pod uwagę, że jeszcze są do rozegrania ostatnie kolejki w niektórych ligach i mogą przytrafić się kontuzje. Dlatego z góry chcę się zaasekurować, bo później nie chcę już nikogo dowoływać. Tym bardziej, że rozważamy - jak będzie taka konieczność i okazja, gdyby Izrael nie wygrał z Łotwą, a nasza drużyna w kategorii U-21 wygrała swój pierwszy mecz i w drugim walczyłaby o awans do baraży – zwolnienie 4 powołanych młodych zawodników, którzy w takich okolicznościach będą potrzebni w Łodzi z Niemcami - tłumaczył selekcjoner.
- Wszystko jest już ułożone. W poniedziałek się spotkamy, wszyscy, choć część jeszcze będzie grała w niedzielę. Na przykład Szymański zagra jeszcze finał Pucharu Rosji właśnie niedzielę, czyli w poniedziałek w treningu raczej nie weźmie udziału. Później, we wtorek jedziemy do Wrocławia, tam będziemy trenować na głównej płycie, raz w pełnym składzie. Natomiast w środę będzie już podział na dwie grupy. Jedna będzie szykowała się do wieczornego meczu, a druga do południa będzie trenowała na boisku Śląska. I będzie można z nią przeprowadzić solidne zajęcia, w składzie 12 czy 15 zawodników z pola. W czwartek po powrocie ci, co zagrali mecz, też nie będą trenować z tą drugą grupą, więc znów możemy zrobić coś fajnego podczas ćwiczeń. Podobnie jak w piątek. Czyli to logistycznie wszystko mamy połapane. Problemem będzie co innego. Duża liczba graczy, których trzeba poddać sprawdzianowi. Po trzech na każdej pozycji, a napastników jeszcze więcej. Trzeba więc mocno się nagimnastykować, żeby każdemu dać odpowiednią liczbę minut w czterech najbliższych meczach, niezbędną do obiektywnej oceny. A nie ma takiego spotkania, żebyś mógł powiedzieć, że to jest słaby przeciwnik, i możemy sobie zagrać rezerwami. Z Belgią i Holandią skład musi być zbliżony do optymalnego, ale jednocześnie powołani zawodnicy muszą zostać sprawdzeni. I to jest dylemat, nad którym musimy się pochylić. Teraz są cztery mecze, później dwa we wrześniu, i jeszcze jeden w listopadzie – choć wciąż nie wiadomo z kim. Muszę mieć zatem oczy szeroko otwarte od początku zgrupowania, materiału do analizy będzie bowiem więcej niż kiedykolwiek - dodał.
Cała rozmowa dostępna w serwisie sportowy24.pl.
Reprezentacja Polski Reprezentacja polski Czesław michniewicz