
Juventus zaskoczył, informując o nowej umowie dla Arkadiusza Milika.
Jeszcze niedawno wydawało się, że polski napastnik może pożegnać się z Turynem, a jego przyszłość w klubie stała pod dużym znakiem zapytania. Tymczasem „Stara Dama” ogłosiła, że Milik zostaje w zespole aż do czerwca 2027 roku.
Nowy kontrakt mimo kontuzji
31-letni napastnik nie zagrał ani minuty w obecnym sezonie, ponieważ przed jego rozpoczęciem doznał poważnej kontuzji kolana. Ostatni raz pojawił się na boisku niemal rok temu podczas przygotowań reprezentacji Polski do Mistrzostw Europy. Jego długa przerwa w grze oraz wysokie zarobki sprawiały, że media spekulowały o rychłym zakończeniu współpracy.
Tym bardziej zaskakuje fakt, że Juventus nie tylko nie rozwiązał kontraktu z Milikiem, ale zdecydował się na jego przedłużenie. To wyraźny sygnał, że klub wciąż widzi potencjał w doświadczonym napastniku i chce dać mu szansę na powrót do pełni formy.
Jednym z kluczowych elementów, które przesądziły o nowym kontrakcie, były ustępstwa ze strony samego zawodnika. Milik zgodził się na znaczną redukcję swojej pensji – zamiast dotychczasowych 3,5 miliona euro rocznie, będzie zarabiał jedynie połowę tej kwoty. To krok, który pokazał lojalność wobec klubu oraz zrozumienie obecnej sytuacji finansowej drużyny.
Niższe wynagrodzenie daje Juventusowi większą elastyczność w planowaniu budżetu oraz możliwość wypożyczenia Polaka, gdy tylko wróci do zdrowia. Wcześniejszy kontrakt wygasał za rok, a jego rozwiązanie przed czasem mogłoby kosztować klub spore odszkodowanie. Nowa umowa otwiera więcej dróg zarówno dla zawodnika, jak i dla klubu.
Dla samego Milika nowy kontrakt to szansa, by w spokoju wrócić do treningów i udowodnić swoją wartość. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, może jeszcze odegrać istotną rolę w europejskim futbolu.
Źródło: CalcioMercato.com