
Ciężko powiedzieć, by do tej pory Ali Gholizadeh zrobił furorę w Lechu Poznań.
Borek grzmi. "Statysta"
Wtorek był sensacyjny w Pucharze Polski. Z rozgrywek już na etapie ćwierćfinałów odpadli zarówno Lech Poznań, jak i Raków Częstochowa.
W obydwóch zespołach poszukuje się teraz winnych słabszych wyników. W "Kolejorzu" uwagę skupiono na Ali Gholizadehu.
Irańczyk wszedł na murawę na dogrywkę, by pomóc Lechowi przy bezbramkowym remisie z Pogonią Szczecin. Zrobił jednak niewiele. "Portowcy" z kolei wykorzystali ostatni stały fragment gry, który na gola zamienił Joao Gamboa.
Po meczu zwrócono uwagę na to, że Mariusz Rumak bardzo długo czekał na zmiany. Z drugiej strony stwierdzono, iż nie szkoleniowiec "Kolejorza" nie miał za bardzo kogo wpuścić, bo Ci zawodnicy nie zrobili różnicy.
Przecież ten Irańczyk przez 30 minut nie zrobił żadnej dobrej akcji. Statysta.
— Mateusz Borek (@BorekMati) February 28, 2024
Generalnie wkład Gholizadeha w poznański zespół jest na razie minimalny. Długo miał problemy zdrowotne, a niedawno też pojechał na Puchar Azji. W efekcie we wszystkich rozgrywkach zaliczył jedynie siedem występów w pierwszej drużynie. Wciąż czeka na premierowe trafienie.
A przecież, Lech ściągając Aliego latem z Charleroi dokonał jednego z najdroższych transferów w historii klubu.