Paweł Tyburski: Nie dostałem praktycznie żadnego ciosu

Screen (MMA-bądź na bieżąco - You Tube)

Paweł 'Księżniczka' Tyburski zdeklasował Kasjusza 'Don Kasjo' w sobotę podczas walki wieczoru na Prime 6 Premium. Doświadczony freak fighter wypowiedział się na temat pojedynku w rozmowie z Mateuszem Mściwujewskim na kanale You Tube 'MMA-bądź na bieżąco'.

Za nami Prime 6 Premium. Gala odbyła się w sobotę 21 października w Arenie Toruń. Mieliśmy sporo emocjonujących pojedynków. Kibice oczywiście najbardziej czekali na walkę wieczoru, gdzie w boksie (małe rękawice) zmierzyli się Paweł 'Księżniczka' Tyburski i Kasjusz 'Don Kasjo' Życiński.

Walkę wygrał Tyburski, który po prostu zdeklasował swojego rywala. Już od samego początku walki 'Księżniczka' mocno nacierał na 'Dona Kasjo'. Ostatecznie sędzia przerwał walkę, ponieważ Życiński nie był zdolny do kontynuowania pojedynku ze względu na ogromną liczbę obrażeń. Pomiędzy panami było wielkie napięcie przed walką ze względu na silny konflikt i niewyjaśnione sprawy z przeszłości. 

'Księżniczka' komentuje wygraną z 'Don Kasjo'

W rozmowie z Mateuszem Mściwujewskim na kanale You Tube 'MMA-bądź na bieżąco' Paweł 'Księżniczka' Tyburski zabrał głos na temat swojej walki.

- Uważam, że gdyby była druga walka to mogłoby to się skończyć jeszcze lepiej. Mógłbym więcej pokazać, bo wiadomo, że pierwsza walka zawsze, próbujesz wyczuć, a teraz wiem, że jest jeszcze słabszy niż myślałem i jeszcze więcej bym ryzykował, więcej w niego wchodził, bo jednak respekt czułem do tego, do jego jakby, boksu, w którym był zawodowo, ale okazało się, że narobił tylko wstydu wszystkim tym, którzy trenują zawodowo boks - powiedział Paweł Tyburski.

- Umówmy się… Ja byłem tlenowo zajebiście przygotowany. Nie zmęczyłem się, nie dostałem praktycznie żadnego ciosu. Ja w tej prawej ręce mam naprawdę mocne uderzenie. Uważam, że i tak go nie trafiłem tak soczyście. Kur*a… Ostatnio nawet trenera przez przypadek trafiłem. I to zatrzymałem tą rękę jak mi tarczował, bo mi się trochę po*ebało - dodał.

- Uczę się cały czas. Uważam, że ta nauka, ten trening z miesiąca na miesiąc on nie idzie w las. Uczę się i lubię podpatrywać, uczyć się czegoś nowego i jestem pokorny w tym wszystkim, bo trenuje dwa razy dziennie i nie przypinam tych ciosów, każdego na maxa, ale mam siłę cały czas. Próbuję napiąć ten cios na samej końcówce. Jacek Sieksa bardzo dobrze to uderza i też właśnie patrzę na jego, Radek Paczuski… To są dla mnie wzory do naśladowania i osoby, które są bardzo mocne i mam osoby, z których mogę brać przykład. Po prostu, niedaleko szukając. Mam zajebistego trenera, ja jestem zajebisty. Czuję się wyjątkowy poniekąd, czuję taką dobroć od siebie. Ciężka praca mnie definiuje - powiedział.

- Tak sobie czasem zadaję pytanie. Jakby dziesięć lat zamiast melanżował, poszedł w ten sport, to wydaje mi się, że naprawdę mógłbym dużo osiągnąć. Uważam, że parter mam też na poziomie takim, żebym sobie poradził ze wszystkimi freakami bez problemu, nawet tymi teraz, którzy trenują parter, bo odrabiałem lekcje. Faktem jest, że stójkę cały czas trenuje, bo nie mam walk w MMA, więc po co mam trenować MMA - przyznał. 

Paweł Tyburski nie ukrywał, że jest załamany zachowaniem Kasjusza Życińskiego!

- On nie czuje, że psuje ludzi, nie czuje tego, że jest chu*owym przykładem. W każdej chwili może to obrócić to jeszcze na dobrą stronę. To nie jest tak, że zły człowiek i on nie może się zmienić. Też byłem nie raz zły, też robiłem chu*owe rzeczy stary, ale co prawda to prawda. Zawsze się czułem dobrym człowiekiem. Wydaje mi się, że on zawsze szuka ofiar, osób, nad którymi będzie mógł się znęcać. Ze mną nie miał żadnych argumentów, to próbował mnie przekrzykiwać. To była jego broń. Zrzeszał ludzi nawet na tym roaście - mówił Tyburski.

Źródło: Mateusz Mściwujewski (You Tube - MMA-bądź na bieżąco)