Piotr Zieliński: Ten remis jest jak porażka

Mateusz Czarnecki

Piotr Zieliński zabrał głos w rozmowie z TVP Sport na temat meczu z Mołdawią (1:1) na PGE Narodowym w Warszawie. Kilka słów dodał też Kamil Grosicki.

W niedzielę 15 października reprezentacja Polski grała na PGE Narodowym w Warszawie z Mołdawią w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Europy 2024. Biało-Czerwoni zaliczyli remis 1:1. Gola dla gości wywalczył Ion Nicolaescu, a w zespole gospodarzy do wyrównania doprowadził w drugiej połowie Karol Świderski.

Polacy nie zagrali niestety dobrego spotkania. Mają jeszcze szanse na awans do EURO 2024, ale przed nimi trudne zadanie. Najpierw muszą pokonać w listopadzie kadrę Czech, która gra na miarę oczekiwań. Obecnie Polska znajduje się na trzecim miejscu w tabeli grupy E z dorobkiem dziesięciu punktów. Wyżej są Czechy (jedenaście punktów), a na pierwszej pozycji znajduje się Albania, która ma trzynaście oczek. Tuż za Orłami są Mołdawia (dziewięć punktów) oraz Wyspy Owcze (jeden punkt). 

Po zakończeniu starcia wypowiedział się Piotr Zieliński. Podobnie jak w meczu 7. kolejki kwalifikacji do EURO 2024 z Wyspami Owczymi (2:0) gwiazdor SSC Napoli pełnił funkcję kapitana drużyny narodowej pod nieobecność Roberta Lewandowskiego, który doznał kontuzji kostki i w ogóle nie pojawił się na zgrupowaniu w październiku. Pomocnik powiedział, że nadal nie rozumie tego, że nasza kadra ma znakomitych zawodników, a nie gra na miarę oczekiwań.

- Ten remis jest jak porażka. Nie rozumiem tego. Potrafimy grać w piłkę, mamy takich zawodników, a z Mołdawią wychodzimy na własnym stadionie jakbyśmy się bali. Nawet jeśli mieliśmy słaby początek, to mieliśmy tyle sytuacji, że powinniśmy dziś wygrać - przyznał Piotr Zieliński w rozmowie z TVP Sport, cytowany na stronie sport.tvp.pl.

- Trzeci raz gram z Mołdawią. Raz przegrałem, dwa zremisowałem. Masakra. To nie jest najsilniejszy rywal, a sami sobie robimy kłopoty - dodał.

- Nowy selekcjoner wniósł powiew świeżości. Widać to było też w powołaniach. Wierzy w nas. Chcemy się mu odwdzięczyć i awansować. Dobrze się dla nas wszystko ułożyło i znowu robimy sobie pod górkę. Sami sobie jesteśmy winni. Mogliśmy wygrać te dwa mecze i pojechać na Euro, to musieliśmy jak zwykle sobie pokrzyżować tę drogę - zakończył.

Wściekły Kamil Grosicki

Kilka słów po zakończeniu spotkania powiedział też Kamil Grosicki. “Grosik” wszedł na murawę pod koniec spotkania i zrobił kilka ciekawych akcji ofensywnych, po których mogły paść bramki. Ostatecznie zabrakło trochę szczęścia i skuteczności. Podobnie jak reszta kadry zawodnik Pogoni Szczecin jest wściekły na remis z Mołdawią. Jego zdaniem to nic nie daje i reprezentacja Polski musi się wziąć w garść. Mimo tego doświadczony skrzydłowy wierzy, że Biało-Czerwoni zakwalifikują się do EURO 2024, które odbędzie się w Niemczech. Mówił też o swojej przyszłości. Na razie nie zamierza jeszcze wieszać butów na kołku, ale chciałby, aby jego kariera w kadrze zakończyła się jakimś sukcesem.

- Remis nam nic nie daje. Jesteśmy źli na siebie. Zawiedliśmy i my to wiemy. Całe eliminacje pokazują, że dużo brakuje, żebyśmy zagrali na Euro. Grupa wydawała się bardzo łatwa. Niestety na boisku wszystko wyglądało inaczej. Same nazwiska i kluby, w których gramy nic nie dają. W meczu z Wyspami Owczymi było widać, że się męczymy. W pierwszej połowie z Mołdawią graliśmy bardzo źle, w drugiej zdominowaliśmy przeciwnika. Z całym szacunkiem, ale wszyscy wiemy, że nie był to mocny zespół. Na dzisiaj jednak jest to dla nas wymagający przeciwnik, z którym nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. Trzeba o tym mówić otwarcie. Za łatwo by było, gdybyśmy nagle dostali szansę na awans - powiedział Kamil Grosicki w rozmowie z TVP Sport, cytowany sport.tvp.pl.

- Wojtek Szczęsny powiedział, że nie zasłużyliśmy na bezpośredni awans. Wierzę, że reprezentacja Polski pojedzie na Euro. Dużo pracy każdy zawodnik musi wykonać. Wszyscy muszą wiedzieć, co to jest gra dla kadry, co to jest gra na Narodowym, bo takie wpadki nie mogą się przytrafiać - dodał.

- To są bardzo smutne chwile. W ostatnim czasie nie daliśmy kibicom powodu do innej reakcji. Tylko ciężką pracą, lepszym podejściem, większym zaangażowaniem musimy powalczyć o ich szacunek. Do tego potrzebne będzie przynajmniej kilka spotkań, żeby to zaufanie wróciło. Wszyscy wiemy, że atmosfera nie jest dobra. Jest mi smutno, bo wiem, że czas ucieka. Staram się wykorzystać każdą minutę, bo wiem, że może być ostatnią. Nie wiem, co będzie za miesiąc, a co dopiero za rok. Chciałbym zakończyć reprezentacyjną karierę w dobrym stylu. Na razie to nie wychodzi - zakończył.

Źródło: TVP Sport, Sport.tvp.pl