
Lech Poznań nie może doskoczyć do ścisłej czołówki.
W poniedziałkowym spotkaniu 26. kolejki PKO Ekstraklasy, Lech Poznań podzielił się punktami ze Stalą Mielec. Ten wynik może mieć kluczowe znaczenie w dalszej części rozgrywek.
Pierwsza połowa bez decydujących momentów
Spotkanie w Mielcu rozpoczęło się od ostrożnych prób obu drużyn, które starały się przejąć kontrolę nad polem gry. Stal , grając na własnym terenie, częściej gościła w polu karnym przeciwnika, jednak skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Z kolei Lech Poznań, choć przewidywany jako faworyt, nie zdołał znacząco zagrozić bramce gospodarzy.
Największe emocje przyniósł koniec pierwszej połowy, kiedy to w doliczonym czasie Lech Poznań był bliski zdobycia gola. Strzał Kristoffera Velde został jednak zablokowany przez obrońców Stali, co utrzymało remis do przerwy.
Bez zmian na tablicy wyników po przerwie
Mimo wprowadzenia na boisko Mikaela Ishaka, który miał ożywić grę Lecha, druga połowa nie przyniosła zmiany wyniku. Oba zespoły miały kilka szans na przełamanie impasu. Lecz zarówno bramkarze, jak i obrońcy spisywali się znakomicie, uniemożliwiając przeciwnikom zdobycie gola.
W końcowych minutach spotkania, po długiej analizie przez system VAR, sędzia Daniel Stefański podyktował rzut wolny dla Lecha Poznań. Mimo próby wykorzystania tej szansy, piłka po strzale nie znalazła drogi do siatki.
Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Co ciekawe, podobnie jak ich poprzednie starcie w Mielcu w zeszłym sezonie.