![Obrazek newsa : PKO Ekstraklasa: Puszcza blisko utrzymania, Zagłębie lepsze od Widzewa, klasyk dla Legii [WIDEO]](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fapi.mecze24.pl%2Fimg%2Fstatic%2Fimg-2389.webp&w=3840&q=75)
Za nami niedzielne mecze 32. kolejki PKO Ekstraklasy. Zaczęło się od zwycięstwa Puszczy, która pokonała Wartę 1:0, następnie Zagłębie pokonało Widzew 3:1, a na zakończenie dnia mieliśmy klasyk pomiędzy Lechem a Legią, który padł łupem warszawian 2:1.
Bezcenna wygrana Puszczy
Puszcza rywalizuje o utrzymanie z Koroną Kielce. Kielczanie wczoraj przegrali z Jagiellonią, a to właśnie chciał wykorzystać beniaminek. Żubry mierzyły się dziś z Wartą, która utrzymania praktycznie jest pewna. Podopieczni Tomasza Tułacza zaczęli ten mecz dosyć odważnie i już w 8. minucie zdobyli gola, który jednak został anulowany za sprawą VAR-u. Później gospodarze trochę spuścili z tonu, ale w drugiej połowie wciąż walczyli o zwycięstwo. Bramkę udało się zdobyć z rzutu wolnego, a efektownym uderzeniem popisał się Michał Walski. Ostatecznie gol tego pomocnika ustalił wynik końcowy tego meczu. Puszcza pokonała Wartę 1:0 i nad strefą spadkową wypracowała sobie już cztery oczka przewagi. Triumf niepołomiczan oznacza również to, że znamy już drugiego spadkowicza, którym został Ruch Chorzów.
Zagłębie wywozi komplet z Łodzi
W drugim dzisiejszym spotkaniu mieliśmy starcie drużyn, które już w zasadzie nie grają o nic. Mowa tutaj o Widzewie i Zagłębiu Lubin. Gospodarze do tej potyczki przystąpili osłabieni, bo poważnej kontuzji nabawił się Bartłomiej Pawłowski. Brak lidera był widoczny na boisku. W pierwszej połowie Zagłębie grało swoje i to skutkowało dwoma golami dla gości. Na listę strzelców wpisali się Mateusz Wdowiak i Kacper Chodyna. W drugiej części mecz bardziej się wyrównał, a gola kontaktowego dla gospodarzy zobaczyliśmy szybko, bo już w 49. minucie zdobył go Andrejs Ciganiks. Widzew starał się odrobić straty, lecz ostatecznie mu się to nie udało, a w doliczonym czasie gry rywala dobił Marko Poletanovic. Gol gracza Zagłębia ustalił wynik końcowy meczu na 1:3.
Trzy gole Lecha dają wygraną...Legii
Na zakończenie dzisiejszych spotkań mieliśmy polski klasyk pomiędzy Lechem a Legią. Obu ekipom daleko do optymalnej formy, ale w takich meczach często ona nie ma znaczenia, a ciężar gatunkowy tego spotkania był bardzo duży. Pierwszy kwadrans tego spotkania to prawdziwe kuriozum. W 6. minucie do bramki gospodarzy trafił Paweł Wszołek, ale ten gol został anulowany przez VAR. Następnie jedenastki dla Legii nie wykorzystał Josue, bo zatrzymał go Bartosz Mrozek. Warszawianie ostatecznie i tak wyszli na prowadzenie, bo wyręczył ich Miha Blazic, który trafił do własnej bramki. Później tempo meczu było niższe i wydawało się, że w pierwszej połowie kolejnej bramki nie zobaczymy. Lech jednak postanowił postąpić inaczej i wpakować drugiego samobója. Tym razem dwubramkową przewagę podopiecznym Goncalo Feio dał Bartosz Salamon. Do przerwy Legia prowadziła 2:0, choć nie była odpowiedzialna za strzelenie żadnej z bramek. W drugiej połowie Kolejorz starał się odrobić straty i jego gra wyglądała minimalnie lepiej. Skutkowało to golem Joela Perreiry, który jednak padł za późno, bo dopiero w 83. minucie. Na więcej Lecha nie było już stać i to Legia wygrała 2:1, zabierając tym samym komplet punktów do Warszawy. Wygrana dała warszawianom awans na trzecie miejsce, choć ich przewaga nad grupą pościgową jest bardzo niewielka.
Ekstraklasa Pko ekstraklasa Puszcza niepołomice Warta poznań Widzew łódź Zagłębie lubin Lech poznań Legia warszawa