
Do niespodzianek doszło w niedzielnych meczach 11. kolejki Premier League. Najpierw Nottingham pokonało Aston Villę 2:0, a później Liverpool tylko zremisował 1:1 z Luton Town.
Nottingham lepsze od Aston Villi
Nottingham przed dzisiejszym meczem notowało serię aż sześciu meczów z rzędu bez wygranej, a dziś również nie było faworytem do wygranej, bo przeciwnikiem była będąca w dobrej formie Aston Villa. Futbol jednak po raz kolejny pokazał, że już zupełnie nieprzewidywalny, bo zdecydowanie lepszą drużyną byli dziś gospodarze, a podopieczni Unaia Emery'ego w pewnych momentach byli po prostu bezradni. Ostatecznie Nottingham zwyciężyło 2:0 i ku radości swoich fanów w końcu się przełamało. Na głowę gości natomiast został wylany bardzo duży kubeł zimnej wody.
Liverpool wyszarpał remis z Luton
The Reds nie mogą narzekać na swoją formę z ostatniego czasu, bo jest ona naprawdę bardzo dobra. Fani Liverpoolu liczyli na to, że podopieczni Jurgena Kloppa dziś potwierdzą swoją dobrą dyspozycję, bo ich rywalem było przecież Luton. Już jednak pierwsza połowa pokazała, że wcale nie musi to być łatwa przeprawa, a w drugiej goście byli o krok od katastrofy. W 80. minucie Luton na prowadzenie wyprowadził Tahith Chong. Wydawało się, że beniaminek utrzyma prowadzenie, lecz w doliczonym czasie gry remis dla Liverpoolu wyszarpał Luis Diaz i ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1 i podziałem punktów.
Premier League Premier league Nottingham forest Aston villa Luton town Liverpool