
Tottenham zanotował pierwszą porażkę w bieżącym sezonie Premier League. Koguty ulegli Chelsea 1:4 w derbach Londynu.
Znalazł się mocny na Tottenham
Koguty pod wodzą Ange Postecoglu do tej pory prezentowali się wręcz fantastycznie i przewyższali oczekiwania, jakie wobec nich mieli fani. Po dziesięciu rozegranych kolejkach Spurs na swoim koncie mieli osiem zwycięstw i dwa remisy. Zajmowali oni pozycję wicelidera, choć dziś w przypadku wygranej z Chelsea mogli ponownie objąć prowadzenie w ligowej tabeli.
Spotkanie rozpoczęło się tak, jak każdy się spodziewał. W 6. minucie gospodarze objęli prowadzenie za sprawą Dejana Kulusevskiego. Chwilę później przewaga Kogutów powiększyła się do dwóch goli, lecz ostatecznie trafienie Heung Min Sona zostało anulowane po analizie VAR, bo Koreańczyk był na spalonym. Po tej sytuacji zaczęły się problemy gospodarzy i do głosu zaczęła dochodzić Chelsea. The Blues dwukrotnie znaleźli sposób na Guillermo Vicario, lecz oba trafienia ponownie anulował VAR. W 33. minucie gościom już nic nie zabrało gola, bo mieli oni rzut karny, a z boiska za brutalny faul wyleciał Cristian Romero. Jedenastkę natomiast pewnie wykorzystał Cole Palmer. Do przerwy na Tottenham Hotspur Stadium był remis, ale fani Kogutów wiedzieli, że w drugiej połowie przed ich drużyną trudna przeprawa.
A trudniejsza stała się jeszcze w 55. minucie, gdy drugą żółtą kartkę otrzymał Destiny Udogie. Drużyna Postecoglu grała więc już w dziewiątkę i powoli mogła spisywać ten mecz na straty. Cień nadziei na remis tlił się do 75. minuty, bo właśnie wtedy na 1:2 trafił Nicolas Jackson. Senegalczyk później dołożył jeszcze dwa trafienia, sam ustrzelił hattricka i dał swojej drużynie prestiżowe zwycięstwo 4:1 nad lokalnym rywalem.
Tottenham z Wolverhampton, Chelsea z City
Tottenham szansę na rehabilitację będzie miał w sobotę, gdy zagra z Wolverhampton. Chelsea natomiast szansy na drugą wygraną z rzędu będzie szukać w starciu z Manchesterem City.