
Zadecydowały stałe fragmenty gry.
Karne wystarczyły
Rzut karny, to jeszcze nie gol, bo trzeba umieć je strzelać. Dziś tę umiejętność zaprezentowali piłkarze Manchesteru United. "Czerwone Diabły" pokonały Everton 2:0 w meczu rozgrywanym w ramach 28. kolejki Premier League. Oba trafienia dla gospodarzy wpadły jeszcze w pierwszej połowie i w obu przypadkach były to gole z "jedenastki" - najpierw w wykonaniu Bruno Fernandesa, później autorstwa Marcusa Rashforda. W tym miejscu warto pochwalić Alejandro Garnacho, który wywalczył oba te stałe fragmenty.
Zabrakło skuteczności
Pomimo porażki, Everton nie zaprezentował się ze złej strony. Ze statystyk wynikałoby nawet, iż mecz był dość wyrównany, ale tylko United potrafiło znaleźć drogę do bramki rywala, więc trzy punkty zostały w Manchesterze. Podopieczni Erika ten Haga zajmują szóstą lokatę w tabeli i ma trzy "oczka" straty do piątego Tottenhamu, lecz "Koguty" rozegrały do tej pory dwa spotkania mniej. Everton natomiast okupuje lokatę 16. i lada moment może wylecieć do strefy spadkowej, jeśli Luton wygra dwa kolejne mecze.