

Polskie tenisistki prowadzą z Rumunią 3:0 i są już pewne występu w turnieju finałowym Billie Jean King Cup.
Kropka nad 'i'
By osiągnąć awans polskie zawodniczki musiały wygrać tylko jedno z dziś zaplanowanych spotkań. Kluczowy punkt w sobotę w Radomiu zdobyła Iga Świątek, która wygrała z Andreeą Prisacariu 6:0, 6:0. Dominacja numer 'jeden' w rankingu WTA była totalna. Mecz potrwał zaledwie 52 minuty.
– Jestem z nas naprawdę dumna, sama ciężko pracowałam na ten sukces przez ostatni rok. To była długa podróż, która krok po kroku zaprowadziła nas do miejsca, w którym teraz jesteśmy. Pokazaliśmy to, jak silnym zespołem jesteśmy. W finałach pokażemy się z jeszcze lepszej strony – powiedziała Świątek po wygranym meczu.
Czas na finały
Turniej finałowy z udziałem 12 drużyn, zaplanowany jest w dniach 8-13 listopada w nieznanym jeszcze miejscu. Rozgrywane w piątek i sobotę baraże wyłonią siedmiu uczestników. Bez gry w nich pewne udziału są reprezentacje Szwajcarii, Australii, Belgii oraz Słowacji. Ostatnia drużyna dołączy dzięki 'dzikiej karcie' przyznanej przez Międzynarodową Federację Tenisową.
Puchar Billie Jean King to kobiecy odpowiednik Pucharu Davisa. Walczą w nim reprezentacje. Polska zagra w nowej formule po raz pierwszy. Rozgrywki wcześniej przeszły reorganizację, we wcześniejszym Fed Cup Polska ostatni raz grała w finałach w 2015 roku.
Polska po raz pierwszy w historii zagra z finałach Billie Jean King Cup. Awans przypieczętowała w Radomiu @iga_swiatek. Numer 1 @WTA rozbiła 6:0, 6:0 Andreę Pisacariu (zastąpiła Irinę Begu). Polska -Rumunia 3:0. pic.twitter.com/S9ztcXF6VW
— Bogusław Solecki (@b_solecki) April 16, 2022