
Austriacy mają duże szanse na osiągnięcie historycznego dla nich wyniku na mistrzostwach Europy.
Austria do tej pory znakomicie spisuje się na EURO 2024. Podopieczni Ralfa Rangnicka wyszli z pierwszego miejsca w grupie, gdzie byli jeszcze Francuzi, Holendrzy i Polacy. Austria była wskazywana przez niektórych, jako potencjalnego "czarnego konia" tego turnieju. Ale ich wyniki i tak robią duże wrażenie na Starym Kontynencie.
Rangnick: Jesteśmy realistami
Tym razem Austriacy zmierzą się z Turcją o grę w ćwierćfinałach mistrzostw Europy.
– Mówiłem przed rozpoczęciem turnieju, że moim zdaniem to dość mało prawdopodobne, byśmy zagrali w finale lub zdobyli tytuł, ale z drugiej strony, to nie jest niemożliwe. Podtrzymuję swoją opinię – zapowiadał Rangnick na przedmeczowej konferencji prasowej.
– Musimy podchodzić do każdego meczu, jakby miał być naszym ostatnim. To, czego od siebie oczekujemy, to dobra gra koncentrująca się na naszych mocnych stronach, a dopiero później zobaczymy, jak daleka będzie to podróż – dodał.
Początek meczu Austria - Turcja we wtorek, o 21.00.
– Jesteśmy realistami. Jest tylko jeden sposób, żeby zajść tak daleko, jak to możliwe. Myślimy tylko o najbliższym meczu. Takie podejście zaprowadziło nas do Lipska i jest to jedyny sposób, by iść dalej przez ten turniej – podsumował Rangnick.