
Wszyscy w Manchesterze United oczekiwali na zdecydowanie więcej pod wodzą Erika ten Haga.
Ten Hag przeniósł się do "Czerwonych Diabłów" latem 2022 roku po wielu sukcesach z Ajaxem. Niezależnie od ówczesnego statusu Manchesteru, śmiało można było twierdzić, że Holendra czeka najpoważniejsze wyzwanie w dotychczasowej karierze trenerskiej.
Początki dawały nadzieje, że ten Hag rzeczywiście wyprowadzi zespół na prostą. Debiutancki sezon w Premier League zakończył na trzecim miejscu - jednym z najlepszych rezultatów w ostatnich latach. I jednocześnie powrotem do Ligi Mistrzów.
Manchester gra poniżej oczekiwań
Jednakże już kolejna kampania jest zdecydowanie gorsza. Jesteśmy blisko półmetka rywalizacji ligowej i Manchester zajmuje dopiero siódmą pozycji w tabeli. Do strefy dającą ponowną kwalifikację do Champions League tracą już pięć punktów.
Co więcej, coraz głośniej i częściej mówi się, że ten Hag nie radzi sobie również z szatnią. Coraz więcej piłkarzy zarzuca trenerowi, iż wprowadza nieodpowiednie metody ćwiczeń. Do tego nie można zapomnieć o zgrzytach na linii zawodnicy - szkoleniowiec, z którymi ten Hag nie może sobie poradzić. Oczywiście mowa chociażby o konflikcie z Jadonem Sancho, który trwa już od kilku miesięcy. Ale też i nie zabrakło ostatnio zamieszania wokół zachowania Marcusa Rashforda.
Co może uratować Holendra? Po pierwsze, to trwające zmiany w strukturach właścicielskich - być może nowy zarząd będzie chciał jeszcze dać czas 53-latkowi. Po drugie - na rynku obecnie jest mało dostępnych trenerów z atrakcyjnymi CV.
Jedno jest pewne - ten Hag musi w najbliższych tygodniach ustabilizować wyniki. Manchester United wcale nie jest pewny gry na wiosnę w europejskich pucharach, w Lidze Mistrzów jest na ostatniej pozycji w grupie A po pięciu kolejkach. A ostatnie spotkanie... rozegra z Bayernem Monachium. Zatem kolejne wpadki mogą spowodować, że wreszcie nie tylko kibice i piłkarze stracą cierpliwość wobec Holendra.
Źródło: Sky Sports
Premier League Premier league Manchester united Erik ten hag