
Sporo emocji i kontrowersji wywołał sobotni mecz Piasta Gliwice z Legią Warszawa.
Mecz zakończył się remisem 1:1. Legia kończyła spotkanie w dziesiątkę po wątpliwej, drugiej żółtej kartce dla Josue.
– Spodziewaliśmy się takiego meczu. Od początku pojawiły się zacięte pojedynki, wysoki poziom emocji i agresywności, ale myślę, że poradziliśmy sobie z tym całkiem nieźle. Kontrolowaliśmy grę, aż do drugiej żółtej kartki dla Josue. Teraz wiemy, że to był błąd na naszą niekorzyść, taka decyzja nie powinna zostać podjęta – mówił po meczu Kosta Runjaić.
– Potem, po chwilach trudności, straciliśmy gola tuż przed przerwą, w tej sytuacji nasza postawa w obronie nie wyglądała za dobrze. Myślę, że nasz zespół miał świadomość, że jeśli będziemy grać defensywnie, bez odwagi, prób zdobycia bramki, to przegramy. W drugiej połowie staraliśmy się grać odważniej, bardziej progresywnie i strzeliliśmy gola, co udało się po uderzeniu Ernesta Muciego. Zremisowaliśmy, jestem usatysfakcjonowany. Po raz kolejny nasza drużyna, oprócz formy fizycznej, pokazała dużą mentalność, której potrzebujemy w tego typu meczach, w tej części sezonu - podsumował spotkanie szkoleniowiec Legii.
Runjaić przyznał, że ten jeden punkt po takim meczu to dla niego trochę jak zwycięstwo.
– Czy widziałem gorzej sędziowany mecz w życiu? Nie mnie to oceniać, nie jestem ekspertem. Na pewno w tej sytuacji był to faul na Josue i prawdopodobnie żółta kartka dla przeciwnika, nie na odwrót. Ogólnie chciałbym, by sędziowie lepiej się komunikowali. Sylwestrzak to młody sędzia, bardzo utalentowany. W jego sposobie prowadzenia meczów brakuje mi większej komunikacji z zawodnikami kluczowymi, by szybciej kontrolować grę. Spotkanie zaczęło się od wielu małych, twardych pojedynków, a także pewnego rodzaju prowokacji, nawet z ławki, moim zdaniem zostało to zapoczątkowane przez Piasta. Sędzia bardzo szybko wyciągał kartki, a po podjęciu takiej decyzji, jak w 42. minucie, w której nie było VAR-u, powinien wiedzieć o konsekwencjach. Tego mi zabrakło, lecz on ma jeszcze czas, jest młody. Wszystko zależy od komunikacji. Uwierzcie mi, zawodnicy są w stanie bardzo szybko wyczuć energię i przywództwo arbitra. Z drugiej strony, doceniam to, że sędzia już w przerwie przyznał się do błędu i przeprosił. Pomyłki się zdarzają, robię je ja, piłkarze, czasami sędziowie - stwierdził Runjaić.
Trener Wojskowych odniósł się również do spięć między innymi z Aleksandarem Vukoviciem i reszty sztabu Piasta Gliwice.
– Z mojego punktu widzenia, ławka Piasta okazała się bardzo agresywna i prowokacyjna. Szczerze mówiąc, spięcie między Vukoviciem a Josue trochę mnie zdziwiło. Aleksandar to były zawodnik i trener Legii, zna tych chłopaków, myślę, że pracował z nimi dłużej niż ja. Takie emocje trochę mnie zaskoczyły. Emocje są normalne, także na ławce rezerwowych, to się czasami zdarza, ale uważam, że takie zachowanie wobec byłego klubu nie było konieczne. Od tego jest też czwarty sędzia, by koordynować, moderować to, co dzieje się na ławkach. W sobotę mi tego zabrakło. Wykonałem gest, by się uspokoić, ale nie został on doceniony przez trenera Vukovicia. O reszcie nie będę się wypowiadał - powiedział.