W niedzielę Lech Poznań pokonał Stal Mielec 3:1. Nie do końca jednak z przebiegu spotkania zadowolony był Maciej Skorża.
Słaby początek
Nic dziwnego, że Skorża miał niedosyt po spotkaniu. To Stal jako pierwsza trafiła do bramki. Dominik Steczyk zaskoczył gospodarzy już w drugiej minucie. Potem Lech próbował wrócić na dobre tory. Jeszcze w pierwszej połowie udało się wyjść na prowadzenie za sprawą trafień Joao Amarala i Mikaela Ishaka. Na 3:1 padł samobójczy gol Mateusza Żyro.
Brak spokoju
- Wszyscy widzieliśmy jak zaczął się ten mecz. A zaczęliśmy go fatalnie, musieliśmy gonić wynik. To był nasz słaby dzień, od pierwszego kopnięcia piłki wyglądało, że nie jesteśmy w tym samym miejscu co cztery dni wcześniej w poprzednim spotkaniu. Szczególnie w aspekcie fizycznym. Szanuję swój zespół za to, że przy tak skomasowanej obronie przeciwnika potrafiliśmy zdobyć bramki z ataku pozycyjnego po fajnych kombinacjach. To są dla mnie plusy z tego meczu i to na pewno to zapamiętam. Myślałem, że trzecia bramka pozwoli nam kontrolować mecz i spokojnie grać. Tymczasem odwrotnie na nas podziałała. To Stal zaczęła grać wyżej i mecz nie był pod naszą kontrolą. Dla nas najważniejsze było to, że wygraliśmy. Minusem jest strata Dawida Kownackiego, który z powodu czwartej żółtej karki nie zagra w kolejnym spotkaniu w Gliwicach - skomentował po meczu Maciej Skorża.
Ekstraklasa Maciej skorża Stal mielec Lech poznań Pko ekstraklasa