
Iga Świątek w poniedziałek potrzebowała nieco ponad godzinę, by rozbić Soranę Cirsteę podczas turnieju w Doha.
Świątek: Bardzo lubię Doha
Liderka światowego rankingu wygrała z Rumunką 6:1, 6:1.
– Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam tutaj wrócić. Kocham to miejsce, kocham tutaj grać. Jestem zadowolona z tego występu. To był mój solidny występ. Wczoraj padał deszcz i nie mogłam trenować. Bardzo lubię Doha co roku jestem w innym hotelu, więc mogę doświadczyć nowych wrażeń – mówiła Świątek po meczu.
– Jestem zadowolona ze swojego serwisu. Już pojawiają się przebłyski, gdy dłużej utrzymuje wysoki poziom. Stabilizacja serwisu to jest mój cel z trenerem Wiktorowskim. To, że serwuje szybciej, to jest coś nowego – dodała.
W kolejnym meczu Polka zagra z Eriką Andriejewą lub Jekateriną Aleksandrową. Panie zmierzą się w środę 14 lutego.
W Dausze zaprezentowały się jeszcze dwie Polki - obie grały pojedynki 1. rundy. Magda Linette pokonała Japonkę Nao Hibino 6:1, 6:4, natomiast Magdalena Fręch przegrała z byłą liderką światowego rankingu Białorusinką Wiktorią Azarenką 3:6, 6:3, 3:6.