
Apoloniusz Tajner stara się uspokoić atmosferę wokół naszych skoków narciarskich.
Sezon do zapomnienia?
Sezon 2023/24 jest zdecydowanie najsłabszy dla naszych skoczków w ostatnich latach. Choćby w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata najlepsze miejsce zajmuje Piotr Żyła... który jest 22-gi. Rezultaty naszych zawodników niepokoją. Coraz częściej pojawiają się wątpliwości wokół umiejętności Thomasa Thurnbichlera jako trener. Ale też zapytania, czy czasem nie powinna nastąpić zmiana warty w kadrze. Szkielet kadry A to aktualnie zawodnicy powyżej 30 lat.
– Nic strasznego się nie stało, ale rzeczywiście od 24 lat to pierwszy taki moment, w którym w całej grupie skoczków na tym etapie sezonu przyszło załamanie. Słabo to wygląda w tej chwili. Nie mam stałego kontaktu z grupą, ale obserwuję bacznie i muszę powiedzieć, że zawodnicy przystąpili do tego sezonu przemęczeni. To było widać w odbiciu na progu skoczni, nogi chodziły wolniej, a za tym pojawiają się błędy techniczne – ocenia Apoloniusz Tajner, były trener naszych skoczków i były prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
– Będziemy jeszcze się cieszyć z sukcesów naszych skoczków i to nie tylko z tej naszej czołowej trójki. Mamy dobrze funkcjonujący program od 2003 roku. Skoki narciarskie najlepiej nam się rozwijają. Jeżeli możemy na coś narzekać, to na brak trenerów i instruktorów. Nadal są chętne dzieci i fama Kubackiego, Stocha, czy Żyły ciągnie młodzież do skoków – dodaje.
Nieco nadziei pojawia się po Mistrzostwach Świata w lotach w Kulm, gdzie przyzwoicie spisywali się Żyła i Aleksander Zniszczoł.
Szósty, przedostatni period Pucharu Świata zaczyna się już w najbliższy weekend w Willingen.
Źródło: RMF FM