
Paweł Wąsek w miniony weekend spotkał się z kuriozalną sytuacją.
Stracił sprzęt przed skokiem
Takie sytuacje na poziomie Pucharu Świata są rzadkością. A jednak - przytrafiła się polskiemu skoczkowi.
Wąsek podczas niedzielnego konkursu przed oddaniem pierwszego skoku udał się jeszcze do toalety. W tym czasie jeden z wolontariuszy przez pomyłkę zabrał torbę ze sprzętem Polaka i wysłał wyciągiem w dół. Oczywiście przez to 24-latek nie był w stanie oddać konkursowego skoku.
"Reguły są jasne"
Wiele osób zastanawiało się, czy Wąsek w takiej sytuacji nie powinien oddać skoku poza kolejnością - na sam koniec I serii. W końcu to nie była jego wina, że doszło do czegoś takiego. Jak odnoszą się do tego przedstawiciele zawodów? Dyrektor PŚ Sandro Pertile skomentował to w rozmowie dla "WP Sportowe Fakty".
– Reguły są jasne. W przyszłości będziemy chcieli lepiej określić miejsce, w którym skoczkowie muszą zostawić torbę przed startem. Zamierzamy też ulepszyć przepływ informacji między starterem, jury i trenerami. To dla nas ważna lekcja na przyszłość – przyznaje.
W najbliższy weekend zawodnicy rywalizować będą w Klingenthal. Kwalifikacje do sobotnich zawodów już w piątek o 15.30
Skoki narciarskie Paweł wąsek Skoki narciarskie Puchar świata