

Stanowczy komentarz trenera Chelsea na temat obecnej sytuacji klubu.
Tragiczna sytuacja
Wczoraj brytyjski rząd nałożył sankcje na właściciela The Blues Romana Abramowicza, spowodowane oczywiście inwazją Rosji na Ukrainę i koneksjach biznesmena z prowodyrem tego dramatu - Władimirem Putinem. Na ich mocy Chelsea nie może sprzedawać biletów na mecz (wstęp na Stamford Bridge będą mieli wyłącznie karnetowicze), kupować i sprzedawać piłkarzy, podpisywać nowych kontraktów, natomiat Abramowicz nie może sprzedać klubu, bo nie dostanie za to ani grosza, gdyż jego aktywa zostały zamrożone. Jak gdyby tego było mało, firma Three, reklamująca się na koszulkach drużyny, zawiesiła współpracę do odwołania.
Tuchel pozostaje optymistą
Tylko dzięki specjalnej licencji, obowiązującej do 31 maja, Chelsea może dalej uczestniczyć w rozgrywkach, wpuszczać na mecze karnetowiczów i płacić swojej załodze. Sytuacja klubu jest trudna, a przyszłość nieznana, lecz Thomas Tuchel zachowuje optymizm i skupia się na swojej pracy:
- Dopóki mamy wystarczającą liczbę koszulek i autobus, który zawiezie nas na mecz, będziemy robić swoje. Żyjemy z dnia na dzień. Nie spodziewaliśmy się tego wczoraj i nie wiemy, co przyniesie jutro. (...) Jesteśmy Chelsea i przetrwamy to. Pojawią się rozwiązania, musimy tylko zachować cierpliwość. (...) Cieszę się, że wciąż tu jestem i mogę prowadzić silną drużynę - skomentował sprawę Niemiec.
Kolejny mecz Chelsea rozegra już w niedzielę, a ich rywalem na własnym stadionie będzie Newcastle United.