
Wayne Rooney został zwolniony ze stanowiska trenera Birmingham City.
Nieuniknione
Świetni piłkarze niekoniecznie są równie dobrymi trenerami. Wiemy o tym już od bardzo dawna, więc nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem, że takie przypadki wciąż się zdarzają. A jednym z nich niestety jest Wayne Rooney, niegdyś świetny gracz Manchesteru United i jeden z ich filarów. Odkąd 38-latek przybył do Birmingham, to zespół wygrał zaledwie dwa mecze z 15 rozegranych w Championship. To fatalny wynik, który daje średnią 0,67 punktów na spotkanie. Z piątego miejsca w tabeli drużyna spadła na... 20 lokatę i niebezpiecznie zbliżają się do strefy spadkowej. Nieuniknioną decyzją okazało się więc zakończenie współpracy, która nie zmierzała w dobrym kierunku.
Mało czasu?
Wayne Rooney w emocjonalnym oświadczeniu pożegnał się z klubem i podziękował za możliwość pracy. Jednakże zainsynuował, że nie dostał wystarczająco długiego czasu na zaimplementowanie swoich rozwiązań:
- Chciałbym podziękować Tomowi Wagnerowi, Tomowi Brady'emu i Garry'emu Cookowi za możliwość trenowania Birmingham City i wsparcie, jakiego wszyscy mi udzielili podczas mojego krótkiego okresu w klubie. Piłka nożna to biznes oparty na wynikach - i zdaję sobie sprawę, że nie były one na takim poziomie, na jakim chciałem. Jednak czas jest najcenniejszym towarem, jakiego potrzebuje menedżer i nie wierzę, że 13 tygodni było wystarczające, aby przeprowadzić zmiany, które były potrzebne. Osobiście zajmie mi trochę czasu, aby otrząsnąć się z tego niepowodzenia. Byłem zaangażowany w profesjonalną piłkę nożną, zarówno jako zawodnik, jak i menedżer, odkąd skończyłem 16 lat. Teraz planuję spędzić trochę czasu z rodziną, przygotowując się na kolejną okazję w mojej podróży jako trener. Na koniec życzę Birmingham City i jego właścicielom wszystkiego najlepszego w realizacji ich ambicji.