
Od pewnego czasu w mediach przewijała się informacja na temat poważnego zainteresowania Widzewa osobą Mariusza Stępińskiego. Napastnik Omonii miał być twarzą projektu Roberta Dobrzyckiego. Niestety pojawiły się komplikacje, które niemal wykluczają ten transfer.
Widzew ma przed sobą świetlaną przyszłość, nowym jej właścicielem został twórca marki Pannatoni - Robert Dobrzycki. Już rok temu dało się zauważyć jego rękę w klubie, do Łodzi ściągnięty został ceniony dyrektor sportowy Mindaugas Nikolicius a trenerem Zelijko Sopić. To oni mają wprowadzić nowe porządki w klubie i doprowadzić go najpierw do czołówki Ekstraklasy a potem na europejskie salony. Do wydania na letnie okno transferowe otrzymali cztery miniony euro.
Za te pieniądze ściągnęło już kilku zawodników jak Baena, Kikolski czy Bejgier. To jednak nie koniec ofensywy, która rozkręca się na dobre. Widzew szuka jeszcze jednego bramkostrzelnego napastnika a od początku pobytu Dobrzyckiego w klubie wskazywano na Mariusza Stępińskiego. Polak ma nie mieć najlepszych stosunków ze swoim obecnym klubem po incydencie w meczu z Legią Warszawa. Niemniej jednak wciąż jest czołowym strzelcem Omonii i odgrywa tam ważną rolę.
Nie zmienia to faktu, że był dla Widzewa opcją numer jeden. Niestety najpewniej ten transfer nie dojdzie do skutku a powodem są europejskie puchary w których grają Cypryjczycy. Jak donosi łódzki oddział Gazety Wyborczej - postawili sprawę jasno, Stępiński może odejść dopiero gdy odpadną z tych rozgrywek. To jest opcja nie do przyjęcia dla polskiego zespołu, który chce jak najszybciej skompletować kadrę. Powiedział o tym sam dyrektor sportowy klubu, który stwierdził w wywiadzie dla tego samego źródła, że "Nie możemy czekać zbyt długo. Szukamy innych opcji"
To właściwie definitywnie zamyka drzwi do tych przenosin. Widzewiacy mogą być rozczarowali, liczyli bowiem, że uda im się namówić zarówno Omonię jak i piłkarza, który swoją drogą był chętny na taki ruch. Łodzianom funduszy nie brakuje więc bez problemu znajdą zawodnika na tę pozycję. Starzy kibice mogą jednak czuć niedosyt.
Ekstraklasa Transfery piłkarskie, plotki transferowe Mariusz stępiński Transfer Widzew łódź Pko bp ekstraklasa