
Kamil Stoch w rozmowie dla "Przeglądu Sportowego Onet" przyznał, że po sobotniej rywalizacji w Willingen wprowadził pewne korekty w jego skokach.
Dla przypomnienia - w sobotę Stoch nie znalazł się nawet w drugiej serii. W niedzielę już było lepiej, zapunktował zajmując 24. miejsce.
To jest bolączką Stocha
Weteran przyznał, że pozycja dojazdowa to coś, z czym ma problemy od samego początku sezonu. Stąd zdecydowanie słabsze wyniki.
– Wczoraj po analizie zdecydowaliśmy z trenerami, że ta pozycja powinna być zdecydowanie niżej i dzięki temu będę miał trochę więcej rozpędu do skoku, bo tego brakowało. Dzisiaj to trochę funkcjonowało – stwierdził Stoch – Na chwilę to działa, za chwilę już nie i tak jest cały czas. Wyjeżdżam stąd w miarę pozytywnym nastroju, bo udało się oddać dziś dwa skoki konkursowe.
W najbliższych dniach skoczkowie na jakiś czas opuszczą Europę. W ten weekend udadzą się do Stanów Zjednoczonych, a dokładniej do Lake Placid.
Skoki narciarskie Skoki narciarskie Puchar świata Kamil stoch