
Piotr Zieliński nie może dobrze wspominać ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski. Przed spotkaniem z Finlandią na treningu doznał on odnowienia urazu łydki, która wykluczyła go z kluczowego spotkania. Jak się okazuje jest on poważniejszy niż się wydawało.
Nowy kapitan reprezentacji nie ma w ostatnim czasie szczęścia, jest bliski odejścia z Interu Mediolan, gdzie nie sprawdził się w walce z Mkhitaryanem czy Calhanoglu. Dodatkowo nie był w stanie pomóc reprezentacji w kluczowym spotkaniu eliminacji Mistrzostw Świata w Helsinkach. Polacy ulegli 1:2 a po meczu pracę stracił Michał Probierz. Na boczny tor zeszła więc kontuzja kapitana, która mocno daje mu się we znaki również teraz.
Jak udało się ustalić Przeglądowi Sportowemu - polak pojechał z zespołem na Klubowe Mistrzostwa Świata, jednak na boisku raczej go nie zobaczymy. Nie było go w kadrze na spotkania z Monterrey i Urawa Red Dimonds. Liczono, że uda mu się wykurować na ostatnie spotkanie fazy grupowej z River Plate. Wiemy już, że nie będzie to możliwe. Uraz łydki okazał się poważniejszy niż się zdawało i raczej polaka nie zobaczymy na boisku do rozpoczęcia nowego sezonu.
Trzymamy więc kciuki za jak najszybszy powrót polskiego kapitana do gry. Na razie pracuje on z fizjoterapeutami, aby doprowadzić się do formy. Trzeba jednak pamiętać, że ten uraz ciągnie się za pomocnikiem od dłuższego czasu. Zadanie jest więc trudne, w tej sytuacji ważne jest jednak, aby niczego nie przyspieszać i przejść cały okres rekonwalescencji.