
19. kolejka Ekstraklasy jest ostatnią w tym roku. Przed nami już tylko niedzielne i poniedziałkowe potyczki, a za nami sobotnie. Zwycięsko z nich wyszła tylko Pogoń, która pokonała 2:1 Widzew. Punkty w absurdalny sposób zgubiły Jagiellonia i Lech, którzy pewnie prowadzili z Puszczą i Radomiakiem, a ostatecznie zremisowały odpowiednio 3:3 i 2:2.
Puszcza odrabia trzybramkową stratę
Jagiellonia jest jedną z pozytywnych niespodzianek rundy jesiennej Ekstraklasy. Klub z Białegostoku dziś mierzył się jednak z Puszczą na stadionie Cracovii, czyli w bardzo trudnym terenie. Podopieczni Adriana Siemieńca chcieli jednak pokazać, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych i po dwudziestu ośmiu minutach prowadzili już 3:0. Na listę strzelców wpisali się Bartłomiej Wdowik, Nene i Jesus Imaz. Do przerwy ten rezultat się utrzymał, a po niej wydarzyły się rzeczy, które były praktycznie niemożliwe do wykonania. Puszcza pierwszego gola zdobyła stosunkowo szybko, bo w 50. minucie na 1:3 trafił Artur Siemaszko. Niepołomiczanie po tym trafieniu uwierzyli w remis i krok po korku do niego dążyli. W 63. minucie mieli już stratę tylko jednego gola, bo rzut karny pewnie wykorzystał Artur Craciun. Podopieczni Tomasza Tułacza dochodzili do tego momentu, gdzie uda im się osiągnąć remis, a pomocną dłoń dla nich wyciągnął Taras Romanczuk, który w 80. minucie zobaczył drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę. Chwilę później Żubry dostały kolejny rzut karny. Ponownie do jedenastki podszedł Craciun i ponownie pewnie ją wykorzystał. Ostatecznie Mołdawianin tym trafieniem ustalił wynik meczu. Puszcza zremisowała z Jagiellonią 3:3, a do przerwy przegrywała aż 0:3.
Pogoń wywozi trzy punkty z Łodzi
Pogoń przed dzisiejszym meczem z Widzewem notowała cztery spotkania z rzędu bez wygranej, a w ostatnim tegorocznym spotkaniu za wszelką cenę chciała wygrać. Pierwsza połowa pokazywała, że może być to trudne, bo lepszą ekipą byli gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 43. minucie za sprawą Frana Alvareza. Do przerwy utrzymać się go jednak nie dało, bo w doliczonym czasie gry do remisu doprowadził Kamil Grosicki. Po pierwszych czterdziestu pięciu minutach był więc remis, a po przerwie obraz meczu diametralnie się zmienił. Portowcy mieli zdecydowaną przewagę i już w 54. minucie objęli prowadzenie za sprawą Efthymiosa Koulorisa. Widzew starał się wyrównać, ale był bardzo nieskuteczny i ostatecznie to mu się nie udało. Pogoń wygrała ostatecznie 2:1 i wreszcie przełamała się w lidze, co z pewnością cieszy jej kibiców.
Lech jak Jagiellonia
Na zakończenie sobotnich spotkań Radomiak u siebie podejmował Lecha. Goście od początku meczu narzucili swój styl gry i mieli zdecydowaną przewagę. Okrasili ją bramką w 30. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Nika Kvekveskiri. Do przerwy było to jedyne trafienie, a fani w Radomiu liczyli na to, że po niej ich drużyna poprawi swoją grę. Tuż po jej rozpoczęciu jednak prowadzenie Lecha podwyższył Joel Pereira. Wydawało się, że Kolejorz zgarnie spokojne trzy punkty, lecz w 64. minucie ich sytuację skomplikował Jasper Karlstrom, który obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Radomiak uwierzył, że uda mu się dziś ugrać przynajmniej remis i odwrócić losy meczu. Podopieczni Macieja Kędziorka mieli wyraźną przewagę i w 79. minucie udało im się złapać kontakt po golu Dawida Abramowicza. Gospodarze raz za razem atakowali bramkę Poznaniaków, ale ci mądrze się bronili. Wydawało się, że ostatecznie uda im się utrzymać wygraną, lecz w doliczonym czasie gry bramkę na wagę remisu strzelił Leonardo Rocha. Lech ostatecznie zremisował z radomianami 2:2 i w podobny sposób, jak Jagiellonia stracił punkty.
Artykuły Artykuły Jagiellonia białystok Jagiellonia białystok Lech poznań Lech poznań Pko ekstraklasa Pko ekstraklasa Pogoń szczecin Pogoń szczecin Puszcza niepołomice Puszcza niepołomice Radomiak radom Radomiak radom Widzew łódź Widzew łódź