

Niestety, Hubert Hurkacz podzielił losy Igi Świątek.
Hurkacz przegrywa z Niemcem
Hubert Hurkacz przegrał z Niemcem Alexandrem Zverevem 2:6, 4:6 w swoich trzecim, ostatnim meczu grupowym ATP Finals w Turynie. Tym samym kończy turniej z trzema porażkami, ale trzeba zaznaczyć iż to dla niego debiutancki udział w tym turnieju. Co ciekawe, dwa lata temu w Madrycie w 1/8 finału - po trzysetowym spotkaniu - górą także był rywal z Hamburga. Niemiec w tym sezonie wygrał cztery turnieje ATP i wywalczył w Tokio olimpijskie złoto.
Alexander Zverev (Niemcy, 3) - Hubert Hurkacz (Polska, 7) 6:2, 6:4
Krok do przodu
Polak nie mógł być zadowolony z rezultatu, to oczywiste. Ale też nie wpadał w przesadny pesymizm po meczu.
- Te dwa turnieje dały mi dużego kopa, jeśli chodzi o walkę o masters i jeszcze więcej wiary w siebie. Bo nigdy wcześniej w Wielkim Szlemie nie dochodziłem za daleko. Dało mi to więc dużo pewności siebie i myśli, żeby kolejnym razem jeszcze lepiej poszło. To, że się dostałem do ATP Finals, pokazało mi, iż jestem w stanie grać na bardzo wysokim poziomie przez dłuższy okres czasu. Teraz wierzę, że będę się jeszcze poprawiał - mówił podczas rozmowy z dziennikarzami.
- Ten turniej zacząłem dobrze, ale potem po prostu nie grałem wystarczająco dobrze. Czasem tak się zdarza. Na pewno dostanie się do niego, granie z najlepszymi zawodnikami i występ w ATP Finals to ogromne przeżycie, duże doświadczenie, wielka nauka i motywacja. Żałuję, że turniej się potoczył tak, jak się potoczył, ale i tak cieszę się, że tu byłem. Wokół niego sporo się dzieje - to dla mnie nowe rzeczy, których się uczę i adaptuję się do nich. Z pewnością chcę tu wrócić i zaprezentować lepszy poziom, bo wiem, że mogę grać lepiej niż to pokazałem w tym tygodniu - dodał Hurkacz.
Dla młodego tenisisty teraz okres wypoczynku. Wróci do miejsca gdzie mieszka, czyli do Monako.