Ciekawa wypowiedź Katalończyka.
Usprawnienie kadry
Powszechnie znany jest fakt, iż Manchester City posiada jeden z najbardziej jakościowych zespołów na świecie. O miejsce w składzie niemalże na każdej pozycji rywalizuje dwóch równorzędnych piłkarzy, choć jest jedno miejsce na boisku, w którym Guardiola nie ma takiego komfortu i musi wymyślać alternatywne rozwiązania.
Potrzebna dziewiątka
Mowa oczywiście o pozycji klasycznej dziewiątki. Od odejścia Sergio Aguero The Citizens nie mają klasowego snajpera, a miejsce to na boisku zazwyczaj pokrywane jest przez pomocników lub skrzydłowych. Latem zeszłego roku City walczyło o pozyskanie Harry'ego Kane'a, lecz ten ostatecznie został w Tottenhamie, a jak gdyby tego było mało, szeregi mistrza Anglii opuścił w styczniu często wystawiany na szpicy Ferran Torres.
Guardiola potwierdza doniesienia
Obywatele jednak świetnie radzą sobie bez dziewiątki, co wywołało spekulacje w mediach, czy klubowi takowa w ogóle jest potrzebna. Spekulacje te w swoim stylu uciął Pep Guardiola, który potwierdził, że potrzebuje napastnika i oficjele będą w tej sprawie działać na rynku transferowym:
- Jestem przekonany, że potrzebujemy snajpera. I przepraszam, ale nie mogę się z wami zgodzić. Gdy wygrywamy, mówicie, że napastnik nie jest nam potrzebny, gdy przegrywamy to nagle zmieniacie zdanie. Próbujemy, ale to nie jest łatwe. Mamy kilkunastu topowych zawodników i kilku w szkółce, co bardzo mi się podoba. Trudno jest pracować z grupą dwudziestu wybitnych zawodników, gdy połowę z nich co weekend musisz zostawić na trybunach. Potrzebujemy napastnika, myślę, że klub postara się go ściągnąć. Na tę chwilę się to nie udało, ale dostosowaliśmy się do sytuacji. Dostosowujemy się do piłkarzy i nigdy nie narzekamy. Są dla mnie zbyt dobrzy. Podziwiam ich oraz uwielbiam z nimi pracował - podsumował Guardiola.
W kontekście letniego transferu napastnika do City najwięcej mówi się o Erlingu Haalandzie, Harrym Kane'ie i Robercie Lewandowskim.