

We wtorek Polacy mają zagrać z Niemcami w ramach mistrzostw Europy w piłce ręcznej. Póki co jest jednak stawiany spory znak zapytania nad tym, czy w ogóle dojdzie do meczu.
Nagłe badania
'- Rano nasza reprezentacja dostała wezwanie na nagłe i nieoczekiwane testy pod groźbą niedopuszczenia do dzisiejszego spotkania. Nie wszyscy zawodnicy zdążyli nawet zjeść śniadanie. Trening odwołano. Czekamy znowu na wyniki, które obiecano nam do trzech godzin...' - poinformowano na oficjalnym profilu reprezentacji po 10:00. Tymczasem mecz miał się rozpocząć o 18:00... umieszczono także film, pokazujący warunki przeprowadzania testów.
Rano nasza reprezentacja dostała wezwanie na nagłe i nieoczekiwane testy pod groźbą niedopuszczenia do dzisiejszego spotkania. Nie wszyscy zawodnicy zdążyli nawet zjeść śniadanie. Trening odwołano. Czekamy znowu na wyniki, które obiecano nam do trzech godzin... pic.twitter.com/DSBIvXaGT9
— Handball Polska (@handballpolska) January 18, 2022
Zakażenia w niemieckiej ekipie
Być może nerwwowa reakcja organizatorów to efekt sytuacji w niemieckiej kadrze. Pięciu kolejnych niemieckich piłkarzy ręcznych, którzy uczestniczą w mistrzostwach Europy, w tym bramkarz Łomży Vive Kielce Andreas Wolff, otrzymało pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Poza Wolffem, wypadli: rozgrywający Kai Haefner i Luca Witzke oraz skrzydłowi Timo Kastening i Lukas Mertens.
Rezultat wtorkowego pojedynku będzie zaliczony do tabeli drugiej rundy, w której Niemcy i Polska utworzą grupę z ekipami z gr. E i F pierwszego etapu, czyli Hiszpanią, Szwecją, Rosją i Norwegią. Póki co Polska wygrała dwa mecze,